Policjanci podczas patrolowania Mińska Mazowieckiego zauważyli kierowcę busa, który nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa. Gdy podeszli bliżej, rozpoznali go jako osobę poszukiwaną w sprawie kradzieży paliwa.
28 marca policjanci z załogi patrolowo-interwencyjnej Komendy Powiatowej Policji w Mińsku Mazowieckim podczas patrolu na jednej z ulic miasta zauważyli busa, którego kierowca nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa. Zatrzymali auto do kontroli drogowej.
- Gdy policjanci podeszli do kierowcy, rozpoznali go jako mężczyznę, który na początku lutego, na stacji benzynowej w Mińsku Mazowieckim zatankował paliwo do samochodu za prawie 700 złotych i odjechał bez płacenia. Wówczas policjanci po tej kradzieży zapoznawali się z nagraniem monitoringu, który zarejestrował sylwetkę sprawcy. Podczas kontroli drogowej mężczyzna był ubrany identycznie jak w momencie kradzieży - poinformowała Elżbieta Zagórska z Komendy Powiatowej Policji w Mińsku Mazowieckim.
Ukradł paliwo
W trakcie dalszej kontroli policjanci ustalili, że paliwo było tankowane do tego samego pojazdu, który właśnie jest przez nich kontrolowany. - Warto jednak zaznaczyć, że do kradzieży paliwa kierowca założył do peugeota inne tablice rejestracyjne. Jednak zmiana tablic nie uchroniła go przed odpowiedzialnością. Postępowanie wykazało, że one także były kradzione - dodała Zagórska.
Jak wskazuje policja, mieszkaniec powiatu wołomińskiego przyznał się do kradzieży paliwa. Dodał, że tablice rejestracyjne, którymi posłużył się do tego czynu, wyrzucił do przydrożnego rowu. 21-latek odpowie przed sądem za kradzież, grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. W tej sprawie toczy się postępowanie pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Mińsku Mazowieckim.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Mińsk Mazowiecki