Minister spotkał się z głodującymi lekarzami

Młodzi lekarze na sejmowej komisji zdrowia
Źródło: TVN24

Tydzień protestu głodowego młodych lekarzy. W poniedziałek rezydenci spotkali się z ministrem.

Delegacja młodych medyków przyszła na sejmową komisję zdrowia, aby przedstawić swoje postulaty. Na spotkaniu był minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.

- Mamy sytuację nadzwyczajną, bardzo dziękuję za zwołanie tej komisji, bo mam nadzieję, że wreszcie wybrzmią jasno i klarownie nasze postulaty, a także sytuacja z którą mamy do czynienia tam, na miejscu, w szpitalu - powiedział na wstępie Jarosław Bliński, wiceprzewodniczący porozumienia rezydentów.

Dodał, że kilkoro protestujących lekarzy musiało już odstąpić już głodówki ze względów zdrowotnych.

- Ci ludzie trafiają na oddziały szpitalne z kroplówką, są w fatalnym stanie psychicznym, mimo ciągłej opieki zdrowotnej - zaznaczył.

Podkreślił jednocześnie, że do protestu dołączają cały czas kolejni lekarze.

Chcą interwencji Szydło

Poprawa płacy i warunków pracy to nieustająco główny postulat protestujących medyków. - Pracownicy służby zdrowia zarabiają niegodnie nisko, trzeba to jasno powiedzieć. Niskie pensje to wąskie gardło - powiedział podczas komisji jeden z rezydentów. Protestujący domagają się też zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, które - ich zdaniem - z roku na rok są coraz dłuższe. Domagają się również zwiększenia liczby pracowników medycznych. - Teraz jest nas za mało - stwierdził przedstawiciel lekarzy.

Przekonywał, że jeśli warunki pracy nie polepszą się, coraz więcej pracowników medycznych będzie wyjeżdżać za granicę. - Doszliśmy do momentu, w którym trzeba powiedzieć wyraźnie: bez wizyty premier Beaty Szydło nie rozwiążemy tego problemu. Nie wiemy jak i kto doradza pani premier w sprawach ochrony zdrowia, natomiast wierzymy i jesteśmy o tym przekonani, że jak usłyszy nasze argumenty i argumenty naszych ekspertów to będzie wiedziała, że wydatki na ochronę zdrowia to nie są wydatki, ale inwestycje - podkreślił Bliński.

Lekarze swoje, minister swoje

Do argumentów rezydentów odniósł się minister Konstanty Radziwiłł. Nie zgodził się z większością zarzutów.

- Nieprawdą jest, że kolejki się zwiększyły. Niektóre się nie zmniejszyły, niektóre tak. Mamy szanse ograniczyć je jeszcze bardziej, przeznaczono na to rekordowe środki - powiedział.

- Jeśli chodzi o liczbę lekarzy, to ona nieustannie w Polsce rośnie. Faktem jest, że ich jest za mało, tak jak we wszystkich krajach na świecie, ale nie jesteśmy na końcu Europy - dodał.Radziwiłł przekonywał też, że nakłady na ochronę zdrowia rosną i będą rosły. - Prawdopodobnie 2017 rok będzie rekordowy, jeśli chodzi o takie nakłady. Wzrosną o ponad 8 miliardów złotych, to ponad 4,77 procent PKB. To bezprecedensowa sytuacja - powiedział minister.

Dodał też, że w ostatnim czasie zwiększona znacznie została liczba miejsc na kierunkach medycznych. - Państwo ciągle mówią, że jest mało lekarzy. Tymczasem od 2015 roku studentów jest o 400 więcej - powiedział również Radziwiłł. Minister co i rusz strofowany był przez prowadzącego obrady Bartosza Arłukowicza, posła Platformy Obywatelskiej i byłego ministra zdrowia. Polityk PO przerywał Radziwiłłowi, zarzucając "mówienie nie na temat". Porównał go nawet do Fidela Castro. - Ci ludzie nie jedli od siedmiu dni, proszę się odnosić do ich postulatów i mówić konkretnie - mówił Arłukowicz.

Poseł Platformy Obywatelskiej wypomniał też obecnemu ministrowi, że jeszcze w 2006 roku sam apelował do ówczesnego rządu o podwyżkę pensji lekarzy rezydentów do pięciu tysięcy złotych. - Dziś mówi pan, że to mrzonki.

Jedna lekarka zasłabła

Podczas przemówienia Arłukowicza jedna z młodych lekarek zasłabła. Ogłoszono pięć minut przerwy. Kilka minut po 13 prace komisji wznowiono, po to aby przegłosować dezyderat o kontynuowaniu rozmów ministra zdrowia z protestującymi rezydentami.

Dezyderat zgłosił poseł PiS Tadeusz Dziuba, po wysłuchaniu informacji ministra zdrowia i przeprowadzeniu dyskusji. Komisja zwraca się w nim do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła o kontynuowanie rozmów z protestującymi przedstawicielami rezydentów w celu znalezienia rozwiązania podnoszonych problemów.

Po jego przegłosowaniu, zakończyły się prace komisji.

Chcą spotkania z premier

- Nie zaprzestaniemy protestu głodowego, dopóki nie siądziemy do negocjacji - powiedział z kolei przewodniczący Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Hałabuz po zakończeniu posiedzenia.

Protestujący rezydenci postulowali w trakcie obrad, aby do rozmów z nimi zasiadła również szefowa rządu Beata Szydło. - Minister zdrowia jest przedstawicielem rządu i jest on nieustannie w kontakcie z tymi, którzy protestują. Oczywiście cały rząd jest informowany, jak ta sytuacja wygląda - mówił z kolei po zakończeniu obrad komisji Radziwiłł. Dodał także, że jest w stałym kontakcie z premier.Hałabuz zaznaczył po posiedzeniu, że od dwóch lat porozumienie apeluje o realizację swoich postulatów. - Jak możemy dłużej czekać, w jaki sposób możemy jeszcze apelować? Możemy robić manifestacje, pisać kolejne pisma - oświadczył.

Głodówka od tygodnia

Protest młodych lekarzy trwa od ubiegłego poniedziałku. Zgromadzili się w holu głównym Dziecięcego Szpitala Klinicznego przy Żwirki i Wigury. Głodówkę prowadzi tam około 20-30 osób. Kilku rezydentów przerwało tę formę protestu ze względu na stan zdrowia, na głodówkę decydują się jednak kolejni medycy.

kw/md/b

Czytaj także: