Mija rok, ustawy Jakiego nie ma. "Dostrzegamy niebezpieczeństwa"

Jacek Sasin o bezpartyjnosci Patryka Jakiego
Źródło: TVN24
Musimy do tego odpowiedzialnie podchodzić - przekonywał w dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" w tvn24.pl Jacek Sasin, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów. Konrad Piasecki był ministrao ustawę reprywatyzacyjną zapowiadaną rok temu przez Patryka Jakiego. Jak dodał Sasin, w tej kwestii rządzący dostrzegają "niebezpieczeństwa". - Gdybyśmy chcieli zaspokoić wszystkich, to przekracza to możliwości polskiego państwa - wskazywał.

Jacek Sasin zapytany w czwartkowej dogrywce "Rozmowy Piaseckiego", co się dzieje z ustawą reprywatyzacyjną Patryka Jakiego, odpowiedział, że "trwają nad nią prace". Na sugestię, że trwa to już rok, Sasin stwierdził, że "poprzednicy przez 20 lat nie potrafili takiej ustawy napisać".

"Dostrzegamy niebezpieczeństwa"

- Niech pan nie oczekuje, że jesteśmy czarodziejami, przyjdziemy i rozwiążemy problem, który jest od kilku lat nierozwiązany - powiedział, zwracając się do prowadzącego program. - PO i PSL rządziło osiem lat przed nami i jakoś w ogóle nie zajęli się taką ustawą. Patryk Jaki taką ustawę przygotował - dodał.

Pytany, kiedy finalnie ustawa powstanie, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów odparł, że wtedy, kiedy "będziemy mieli pewność, że taka ustawa nie ściąga na Polskę rozlicznych niebezpieczeństw".

- A dziś te niebezpieczeństwa dostrzegamy - podkreślił. Z jednej strony finansowe: gdybyśmy chcieli zaspokoić wszystkich, to przekracza to możliwości polskiego państwa. Z drugiej strony, jeśli będziemy chcieli ograniczać krąg osób, które mogłyby skorzystać z takiej ustawy, narazimy się na zarzut nierównego traktowania spadkobierców - przekonywał Sasin.

Jak podsumował, "pogodzenie tych dwóch spraw jest naprawdę trudne, musimy do tego odpowiedzialnie podchodzić".

Projekt w Komitecie Stałym

Projekt "dużej" ustawy reprywatyzacyjnej został zaprezentowany przez Patryka Jakiego w październiku ubiegłego roku.

- Przez brak "dużej" ustawy od 1989 roku w polskim państwie narosło wiele problemów. Tracimy rocznie miliardy złotych. Nieruchomości są oddawane w bardzo różny sposób, w zależności od miejsca, od samorządu. Jest kompletny bałagan prawny - mówił wówczas Patryk Jaki.

Jednym z najważniejszych zapisów dokumentu miał być zakaz oddawania nieruchomości w naturze. Zamiast tego resort proponował wypłatę odszkodowań w gotówce do 20 procent wartości nieruchomości albo w obligacjach - do 25 procent.

Wartość nieruchomości obliczana miała być na podstawie jej stanu w dniu nacjonalizacji, a nie stanu obecnego.

12 miesięcy na zgłoszenie

Jako kolejny punkt wiceminister zapowiedział zakaz ustanawiania kuratorów, uniemożliwianie zwrotów nieruchomości na osoby zmarłe i reaktywowane spółki.

- O zwroty będą mogły domagać się wyłącznie osoby fizyczne, obywatele Polski, małżonkowie właścicieli i spadkobiercy w pierwszej linii [dzieci, wnuki, prawnuki - red.] - precyzował wówczas Kamil Zaradkiewicz z Ministerstwa Sprawiedliwości, który nadzorował pracę nad projektem ustawy.

Istotny zapis zapowiadany przez wiceministra sprawiedliwości to określony czas na składanie roszczeń. Jaki proponował 12 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy. Po tym czasie roszczenia będą wygasały, a poszczególne nieruchomości będą przechodziły na własność Skarbu Państwa.

Gest Jakiego "symbolem zmiany"

Sasin zapytany w czwartek w internetowej dogrywce "Rozmowy Piaseckiego", czy uważa, że popełnił błąd, nie porzucając partyjnej legitymacji przed czterema laty, kiedy rywalizował z Hanną Gronkiewicz-Waltz o fotel prezydenta Warszawy, odparł, iż "uważał, że legitymacja Prawa i Sprawiedliwości nie będzie mu przeszkadzać w dobrym pełnieniu funkcji prezydenta Warszawy".

- Patryk Jaki uznał, że lepiej było pokazać, również takim gestem, że ta jego prezydentura ma być odpartyjniona, inaczej niż przez ostatnie 12 lat, gdzie mamy skrajne upartyjnienie samorządu warszawskiego - ocenił. - Rozumiem, że miał być to symbol zmiany - dodał.

Na pytanie prowadzącego, czy Jaki ma w takim razie zaproszenie do Prawa i Sprawiedliwości, Sasin odparł: - Bardzo wyraźnie mówi, że jest bezpartyjny.

- Każdy, kto chce przystąpić do PiS-u i spełnia pewne warunki, przede wszystkim etyczne, żeby do Prawa i Sprawiedliwości należeć, [może to zrobić - przyp. red.], droga jest otwarta - zapewnił w dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" w tvn24.pl Jacek Sasin.

CZYTAJ TEŻ NA TVN24.PL

akw/pm

Czytaj także: