Na początku października pojawiły się informacje, że przy ul. Kickiego na Pradze Południe, ma powstać punkt pomocy dla czynnych narkomanów. Miała go prowadzić fundacja Redukcji Szkód – w ośrodku narkomani mogliby m.in.: wymienić igły i strzykawki. Plany te spotkały się jednak z ostrym protestem mieszkańców.
"Planowana lokalizacja to serce dużego podwórka, licznie zamieszkałego przez dzieci właśnie, a także ścisłe sąsiedztwo przedszkola, szkół i świetlicy dla dzieci. Stała obecność narkomanów może stwarzać zagrożenie "– argumentowali w petycji do burmistrza dzielnicy.
Choć zaznaczali, że nie mają zastrzeżeń co pracy fundacji. Sprawą zainteresowały się media, a także miejscy i dzielnicowi radni.
Inne miejsce
Protesty i apele przyniosły efekt. "Zostało to wzięte pod uwagę, obecnie rozpatrywane jest inne umiejscowienie placówki" – napisał wiceprezydent Warszawy, Włodzimierz Paszyński w odpowiedzi na interpelację jednej z radnych.
Władze stolicy informują, że przechyliły się do propozycji mieszkańców i lokalnych polityków, by punkt pomocy dla narkomanów ulokować w budynku wolnostojącym i takim, w którym nie ma lokali mieszkalnych ani miejsc użyteczności publicznych.
"Trwa ustawiczne i poszukiwanie budynku wolnostojącego, w którym działalność tego rodzaju placówki pomocowej, nie będzie kolidowała z codziennym funkcjonowaniem mieszkańców dzielnicy i sąsiadujących zabudowań" – zapewnił Paszyński.
Nie koło szpitala
Na klatkach schodowych na Pradze Południe pojawiły się ostatnio kartki informujące mieszkańców, że punkt pomocy dla narkomanów powstanie przy Grenadierów 34 na przeciwko Szpitala Grochowskiego.
Miasto nie potwierdza tej informacji. - Pomagamy fundacji znaleźć lokal, który będzie spełniał wymagania o których pisał prezydent Paszyński. W grę wchodzą miejsca w całej Warszawie, a dyspozytorami lokali są dzielnice. Na razie nie została podjęta ostateczna decyzja o lokalizacji punktu - mówi Agnieszka Kłąb, rzeczniczka ratusza.
Nie będzie punktu dla narkomanów przy Kickiego
jb/ec