W środę rano funkcjonariusze podali dane o frekwencji. - W ocenie policjantów, w momencie kulminacyjnym wtorkowych protestów w okolicach Sejmu było około 3,5 tys. osób. Protesty przebiegły spokojnie - powiedział rzecznik KSP Sylwester Marczak.
Policjanci wylegitymowali 52 osoby, wystawili dwa mandaty i jeden wniosek do sądu o ukaranie w związku z próbą zablokowania jezdni na rondzie Sedlaczka nieopodal Sejmu - u zbiegu ulic Myśliwieckiej, Rozbrat i Łazienkowskiej.
Ratusz nie podał danych o frekwencji.
Miasteczko namiotowe
Protesty przed Sejmem trwały do późnej nocy. - Na tę chwilę tylko metalowe zapory i wetknięte w nie białe róże przypominają, co się działo tutaj minionej nocy - opisywał w środę rano reporter TVN 24 Łukasz Wójcik, który był na Wiejskiej. Demonstrujący w większości rozeszli się do domu po północy. Została niewielka grupa. - Jest garstka tych, którzy byli tu na całą noc, część jest zresztą już od dawna w miasteczku zorganizowanym przez Obywateli RP - powiedział Wójcik.
W rozmowie z reporterem manifestujący przekonywali, że noc "była bardzo przyjemna". - To jest taka energia i przeżycie, że nie da się z niczym porównać. Nigdy bym takiej nocy nie zamieniła, nie zrezygnowała z bycia tutaj - mówiła jedna z protestujących.
Miasateczko przed Sejmem
Próbowali blokować Sejm
W nocy sytuację na miejscu śledziła Olga Bierut, reporterka TVN 24. - Powoli ten tłum, który przyszedł na ulicę Wiejską, topnieje. Ale cały czas są osoby, które postanowiły pokazać swój sprzeciw wobec tego. co było dzisiaj w Sejmie. Mimo że te obrady zostały wstrzymane, to KOD informuje, że mają kawę, mają wodę i proszą wszystkich tych którzy przyszli protestować, żeby zostali tutaj na noc, nawet do godziny 9 - relacjonowała przed godz. 1.
Wcześniej reporterka TVN24 informowała, że zgromadzeni próbowali otoczyć Sejm, aby nie dopuścić do wyjazdu polityków. Zbierali się głównie w okolicy ulic Górnośląskiej, Pięknej i Myśliwieckiej, gdzie znajduje się boczne wyjście z Sejmu. To miejsce zabezpieczali jednak funkcjonariusze, którzy nie dopuszczali do blokady.
Policja potwierdza, że kilka osób próbowało blokować wyjazd z Sejmu. - Policjanci usunęli ich z jezdni. Nie możemy dopuścić do tego, żeby wyjazd został zablokowany. Na ulicy są funkcjonariusze, którzy kierują ruchem - powiedział tvnwarszawa.pl rzecznik stołecznej policji Sylwester Marczak.
Bierny opór naszą bronią #PodSejm pic.twitter.com/qo5pdrvMkX— Obywatele RP (@ObywateleRP) 18 lipca 2017
Liderzy opozycji przez barierki
Do zgromadzonych przed Sejmem wychodzili posłowie opozycji i przemawiali ze sceny. O godz. 22.40 na scenie przed Sejmem pojawili się Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru.
- Będziemy walczyć całą noc, ale mieliśmy świadomość tego, że mamy formalnie rzecz biorąc mniej głosów niż oni, w zawiązku z tym będziemy wydłużać (obrady - red.) - mówił Petru.
- Liczymy się, że dziś będziemy całą noc w Sejmie, ale będziemy z wami, będziemy silni waszą siłą, jutro będziemy pod Pałacem Prezydenckim wieczorem, będziemy tam wszyscy, będzie cała Warszawa - dodał Schetyna.
Przedstawiciel organizatorów wezwał by nie odnosić się źle do policjantów. - To nie jest ZOMO, ci ludzie dobrowolnie przyszli do policji, a teraz są wykorzystywani jako narzędzia - mówił.
"Łańcuch światła" przed pałacem
Wcześniej, przez prawie dwie godziny protestujący zajmowali Krakowskie Przedmieście od ulicy Karowej do skweru Hoovera. Przynieśli ze sobą świece i znicze. O 21 zapalono je w tzw. łańcuchu światła. To kolejny tego typu protest związany ze zmianami w sądownictwie (pierwszy odbył się w niedzielę przed Sądem Najwyższym w Warszawie i innych miastach).
Manifestujący przed pałacem skandowali głównie dwa hasła: "Chcemy weta" i "Wolne sądy".
Organizatorzy - ze sceny ustawionej na miejscu - odczytali preambułę Konstytucji RP. Później odegrano i odśpiewano hymn Polski oraz "Warszawiankę", po której - jak mówił Maciej Warsiński, z TVN24 - odczytywano kolejne rozdziały ustawy zasadniczej RP.
Dlaczego spotykali się właśnie przed pałacem? Bo na biurku Andrzeja Dudy czekają do podpisania dwie ustawy zmieniające sądownictwo: o Krajowej Radzie Sądownictwa i o ustroju sądów powszechnych. Poprzez swój protest chcieli przekonać prezydenta, aby ich nie podpisywał.
O godzinie 22 zgromadzeni zaczęli rozchodzić się sprzed Pałacu Prezydenckiego, część z nich ruszyła w kierunku Sejmu.
Policja informowała, że zgromadzenie przebiegało spokojnie. - Do tej pory nie było incydentów - powiedział nam około 21.40 Sylwester Marczak. Co potwierdził również po 22, kiedy zakończył się protest przed pałacem.
Danych na temat frekwencji rzecznik wieczorem nie podawał.
Zamknięte Krakowskie Przedmieście
"Światłem chcemy odpędzić widmo złej reformy sądownictwa, która pozbawi nas prawa do apolitycznych, wolnych od nacisków sądów" - zapowiadali jeszcze przed wydarzeniem przedstawiciele Akcji Demokracji, współorganizatora wydarzenia. Zachęcali do przyniesienia świeczek i niezabierania żadnych transparentów politycznych czy partyjnych.
Mieszkańcy muszą liczyć się z utrudnieniami w ruchu. Te zaczęły się chwilę po 18, kiedy zamknięto Wiejską i Matejki w bezpośrednim otoczeniu Sejmu.
Chwilę po 20 natomiast ZTM poinformował o utrudnieniach dla autobusów jadących Wiejską i Traktem Królewskim. Początkowo występowały jedynie opóźnienia. Przed 21 zamknięto dla ruchu Krakowskie Przedmieście, ale tylko na odcinku Miodowa - Królewska. Przed 22 z kolei - zamknięto cały Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście. "Autobusy są kierowane według objazdu weekendowego" - informował Zarząd Transportu Miejskiego.
O możliwych utrudnieniach w poruszaniu się na stołecznych ulicach mówił jeszcze przed protestami Igor Krajnow, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego. - Będziemy obserwować sytuację na bieżąco. Jeśli zajdzie konieczność, jeśli ciężko będzie przejechać i ze względów bezpieczeństwa nastąpi wyłączenie z ruchu ciągów komunikacyjnych, to będziemy kierować autobusy na najbliższe przejezdne objazdy - uprzedzał.
Zbiórka przed Sejmem
We wtorek Sejm obraduje nad ustawą o Sądzie Najwyższym. W związku z tym od rana na Wiejskiej protestowała grupa przeciwników zmian w sądownictwie. Organizatorem protestów są Komitet Obrony Demokracji i Akcja Demokracja.
Budynek parlamentu został otoczony metalowym płotem. Na nim wiszą transparenty, na których możemy przeczytać takie hasła jak: "Tu są granice przyzwoitości" czy "Zostajemy aż się nie cofną".
Zbiórka manifestujących z Komitetem Obrony Demokracji wyznaczona była o godzinie 17 przed Sejmem. Wśród protestujących pojawili się m.in. Władysław Frasyniuk czy Bogdan Borusewicz. - Co jakiś czas wychodzą tutaj również politycy opozycji, którzy relacjonują, co dzieje się na sali sejmowej - mówił Dariusz Prosiecki, reporter "Faktów" TVN, który był przed Sejmem.
Zmiany w sądownictwie
Przypomnijmy krótko, zmiany wprowadzane przez Prawo i Sprawiedliwość zakładają m.in. przerwanie dotychczasowej kadencji sędziów Krajowej Rady Sądownictwa i zastąpienie ich nowymi. Ci zaś zostaną wybrani przez posłów.
Natomiast omawiany we wtorek w Sejmie projekt ustawy o Sądzie Najwyższym zakłada m.in. zastąpienie obecnych czterech izb trzema oraz przejście w stan spoczynku wszystkich sędziów Sądu Najwyższego, z wyjątkiem tych, których wskaże minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
SZCZEGÓŁACH PROJEKTU CZYTAJ NA STRONIE TVN24.PL
Zobacz jak wyglądał niedzielny łańcuch światła na pl. Krasińskich:
Zgromadzenie na Placu Krasińskich
Zgromadzenie na Placu Krasińskich
kw/md/PAP/b