Miał metodę na bary i restauracje. Włamał się do sześciu

Mężczyzna usłyszał zarzuty
Źródło: ksp
Najczęściej wchodził oknem. Później zabierał kasy fiskalne, które rozbijał, żeby wyjąć pieniądze. 28-letni Mariusz B. usłyszał zarzuty za włamania do barów i restauracji.

Wcześniej był notowany, także za włamania i kradzieże.

- W listopadzie ubiegłego roku postanowił wrócić na przestępczą drogę dorabiania się na włamaniach. Dopuszczał się ich regularnie, w każdym miesiącu. Ostatnie popełnił 2 lutego - informuje Robert Koniuszy, rzecznik śródmiejskiej policji.

"Sześć włamań"

Jak informuje policja, wybierał puby i restauracje w Śródmieściu. Wcześniej obserwował zabezpieczenia.

- Nocą wypychał siłą okna lub drzwi, wchodził za bar i jeśli się dało otworzyć kasę fiskalną, wyjmował pieniądze i wychodził tą samą drogę. Kiedy kasetka nie dała się otworzyć, wyrywał ją siłą i zabierał całą. Później rozbijał ją, rzucając o podłogę, i zabierał gotówkę - opisuje Koniuszy.

Śledczy mają dowody, że zrobił to co najmniej sześciokrotnie. Miał ukraść prawie 14 tysięcy złotych.

- Po każdym zgłoszeniu o włamaniu policyjni technicy skrupulatnie zabezpieczali ślady, między innymi odciski palców mogące należeć do sprawcy włamania. Analiza kryminalistyczna wykazała, że jeden z zabezpieczonych śladów pasuje do Mariusza B. Dalsza praca operacyjna potwierdziła, że za serią włamań może stać właśnie 28-latek, niemający stałego miejsca pobytu. Mógł być wszędzie - tłumaczy policjant.

Jednak funkcjonariusze szybko ustalili miejsce pobytu mężczyzny. 28-latek przyznał się do winy, już usłyszał zarzuty. Najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.

Grozi mu dziesięć lat wiezienia.

kz/r

Czytaj także: