- Tam były prawdziwe rodzynki motoryzacji. To była jedna z największych i najpoważniejszych kolekcji samochodów w Europie - mówi Mikiciuk. - Tam stały maybachy, bugatti, delage.To były auta najwyższej, półki jakie tylko mogły być - dodaje.
Właściciel kolekcji pracował kiedyś jako kierownik wydziału komunikacji na Pradze. Gdy zabroniono rejestracji aut z silnikami powyżej dwóch litrów skorzystał z okazji i zaczął odkupować samochody od ich właścicieli. Zmarł ponad 20 lat temu. Od tego czasu jego zbiory niszczeją na posesji.
- Nie było następcy, nie było osoby, która by tą kolekcję się zainteresowała - mówi Mikiciuk.
Samochód Słodowego
Obecnie złomiarze wycinają palnikami fragmenty samochodów, których wartość Mikiciuk szacuje w setkach tysięcy złotych. - Niektóre z nich były w stanie fabrycznym. Niestety zostały w większości pocięte. To było nasze dziedzictwo narodowe. Dzisiaj można kupić każdy zabytkowy samochód, ale nie kupi się już dzisiaj samochodu, który ma polską historię, który bezpośrednio odznaczał się w Polsce. Tam są również samochody, które może nie mają wartości materialnej, ale historyczną. Tak jak na przykład samochód Adama Słodowego, stoi tam w krzakach i mało kto się na nim poznaje - opowiada.
- Oficjalnie na teren działki nie można wejść, więc wszyscy, którzy chcą coś zrobić drogą oficjalną to stoją i płaczą - podsumowuje dziennikarz.
Dlaczego kolekcji nie dało się uratować? - Rozmowy ze spadkobiercą były bardzo trudne. Skończyły się na niczym - rozkłada ręce Piotr Zarzycki z Muzeum techniki w Warszawie.
Zobacz materiał o kolekcji Macieja Mazura w Faktach TVN
Materiał Macieja Mazura, Fakty TVN
su