Mariusz N. przyznał się do winy. Na proces poczeka w areszcie

Jest areszt dla Mariusza N.
Źródło: TVN 24

Mariusz N. usłyszał zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku, nieudzielenia pomocy i ucieczki. Jak poinformował prokurator, mężczyzna przyznał się do winy, ale odmówił złożenia wyjaśnień. Grozi mu do 12 lat więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Na razie trafi do aresztu.

Prawie dwie godziny trwało przesłuchanie Mariusza N., który do prokuratury w Otwocku trafił z aresztu śledczego Grochowie, gdzie przebywa od kilku dni.

- Mariusz N. usłyszał zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku, nieudzielenia pomocy i ucieczki - poinformował prokurator Marcin Gajdamowicz, który przesłuchiwał mężczyznę.

Jak dodał prokurator, N. przyznał się do winy, ale odmówił złożenia wyjaśnień.

Do sądu skierowano wniosek o aresztowanie go na trzy miesiące. - Istnieje obawa ucieczki i wysokie zagrożenia karą. Akt oskarżenia będzie gotowy w ciągu kilku tygodni - tłumaczył Gajdamowicz.

Sąd przychylił się do wniosku prokuratury. - Sąd rozpoznał wniosek o przedłużenie tymczasowego aresztowania i przedłużył stosowanie tego środka zapobiegawczego na okres trzech miesięcy – dodał prokurator Gajdamowicz.

Nocny transport

Otwocka prokuratura decyzję o postawieniu mężczyźnie zarzutu wydała już w grudniu 2013 r. 34-latek był poszukiwany na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania, wydanego przez Sąd Okręgowy Warszawa-Praga. Został zatrzymany na początku stycznia w alpejskim kurorcie Isola na pograniczu francusko-włoskim.

Przewiezieniem z Francji podejrzanego zajmowało się dwóch policyjnych antyterrorystów, którzy zostali o to poproszeni przez wydział konwojowy KGP. Przylecieli z nim do Polski samolotem rejsowym. Podczas podróży Mariusz N. miał założone kajdanki. Podejrzany został przewieziony najpierw do Monachium, a stamtąd dopiero do Warszawy. Cała akcja trwała kilka godzin.Mariusz Sokołowski z KGP powiedział, że namierzenie i przekazanie mężczyzny do polski to efekt współpracy "na dobrym, europejskim poziomie".

Konferencja prokuratura

Grudniowy wypadek

Do wypadku drogowego, o którego popełnienie podejrzany jest Mariusz N., doszło 11 grudnia 2013 r. w Czarnówce pod Otwockiem. 13-letni chłopiec ze swoją 16-letnią siostrą wracał poboczem drogi ze szkoły do domu. Wtedy potrącił go rozpędzony samochód. Kierowca auta uciekł nie udzielając chłopcu pomocy. Dziewczynie nic się nie stało.Policjanci odnaleźli samochód i przeprowadzili jego oględziny. Przesłuchali też w charakterze świadka żonę Mariusza N. - właścicielkę auta.

Z informacji śledczych wynika, że mężczyzna w przeszłości był skazany za podobne przestępstwo; w 2002 roku potrącił człowieka i uciekł z miejsca wypadku. Sąd skazał go na karę dwóch lat i sześciu miesięcy więzienia, nawiązkę 5 tys. zł na rzecz rodziny zmarłego oraz nawiązkę na rzecz organizacji społecznej w kwocie 3 tys. zł. Otrzymał również zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres 5 lat. bf/ran/b/par

Mariusz N. przyleciał do Polski. Trafił do aresztu

Czytaj także: