Obecnie o nagrodach decyduje już grupa ponad 500 osób.
- Chodziło o to, by zakreślić krąg osób nie do podważenia. Wybraliśmy tych, którzy zrobili film po 1989 roku. Na tej bazie stworzyliśmy Polską Akademię Filmową. To śmietanka polskiego filmu. Co może mieć lepszy smak niż nagroda przyznana przez wszystkich reżyserów w kraju? – pyta retorycznie Jabłoński.
W tym roku w kategorii "Najlepszy Film" nominowane są: "Różyczka", "Wszystko, co kocham" oraz "Essential Killing". Krytyk filmowy Kamil Śmiałkowski uważa, że nagrodę za najlepszy film powinna dostać produkcja "Wszystko co kocham".
- To film, który jest dobry i dobrze się go ogląda, co nie jest częste – tłumaczy krytyk.
- Film wchodzi miękko. Wsiąka się w historię i przeżywa same emocje. To one są istotą dobrego filmu. W Orłach to się sprawdza, bo głosy są sensowne i profesjonalne.
Garlicki gospodarzem gali
W tym roku galę poprowadzi Łukasz Garlicki.
- Pierwsza rozmowa była taka, że Łukasz powiedział, że jego takie gale w ogóle nie interesują. Dobrze, ale zróbcie taką galę, jaką sami chcielibyście zobaczyć – śmieje się Śmiałkowski.
myk