Legierski o sprawie dziedziczenia lokalu: to przykład homofobii ratusza

"Ta sprawa to przykład homofobii"
Źródło: TVN24
- Ta sprawa to przykład homofobii w ratuszu – stwierdził Krystian Legierski, działacz społeczny i były warszawski radny. Z adwokatem Zbigniewem Romanem dyskutowali rozmawiali w studiu TVN24 o decyzji sądu, który uznał, że homoseksualni partnerzy mogą dziedziczyć prawo najmu mieszkania.

O sprawie zrobiło się głośno w ubiegłym tygodniu. Adam K. pozwał Warszawę, bo chciał, by sąd ustalił, że wstąpił on w stosunek najmu po poprzednim lokatorze. Był jego homoseksualnym partnerem.

Sąd na Mokotowie uznał, że mężczyzna może przejąć prawo do najmu lokalu.

Mecenas Krystian Legierski, działacz społeczny przyznał na antenie TVN24, że zetknął się z tą sprawą już podczas swojej kadencji w Radzie Warszawy. – To przykład homofobii działającej w urzędzie miasta stołecznego Warszawy – ocenił ostro Legierski. – Pana K. próbowano wyrzucić z mieszkania. A jest to ojciec, który samotnie wychowuje syna – powiedział były radny.

Jego zdaniem decyzja została podjęta w wydziale zasobów komunalnych dla dzielnicy Mokotów. – Spotykałem się z panią naczelnik Różycką i interweniowałem w tej sprawie. Na nic to się zdało. Pani prezydent również nie zajęła się tą sprawą – dodał Legierski.

Stwierdził również, że sytuacja byłaby zupełnie inna, gdyby dotyczyły konkubinatu heteroseksualnego.

„Urzędnicy nie wiedzą”

- Sąd Najwyższy w uzasadnieniu ustnym z 2012 roku dał wyraźnie do zrozumienia, że uchwała stwierdzająca możliwość dziedziczenia praw do najmu lokalu parom homoseksualnym, nie była potrzebna. To wynika z ogólnych zasad równości i zakazu dyskryminacji – przypomniał adwokat Zbigniew Roman.

Przyznał również, że być może urzędnicy nie znają do końca przepisów. – Dlatego w podobnych przypadkach należy podeprzeć się tą decyzją sądu – dodał.

Choć orzeczenie SN nie wiąże oficjalnie innych sądów, może być dla nich wskazówką. – Jestem przekonany, że w sprawach o ustalenie stosunku prawnego, sądy będą orzekały na korzyść homoseksualnych partnerów - ocenił prawnik.

Bezprecedensowy wyrok

Adam K., który pozwał miasto dowodził przed sądem, że przez dziewięć lat pozostawał ze zmarłym mężczyzną w związku partnerskim i dlatego jest osobą, która "pozostawała faktycznie we wspólnym z nim pożyciu".

Helsińska Fundacja Praw Człowieka poinformowała, że Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa uznał, że powód wstąpił w stosunek najmu po zmarłym partnerze homoseksualnym. Sąd nie miał wątpliwości, że przesłanki wstąpienia w stosunek najmu mogą dotyczyć także osób żyjących w związkach jednopłciowych. Wyrok jest nieprawomocny. Ratusz czeka na uzasadnienie wyroku i wówczas zadecyduje o ewentualnym złożeniu apelacji.

jb/r

Czytaj także: