Po raz pierwszy w tym sezonie ktoś wywiózł z Bełchatowa komplet punktów. W 16. kolejce Ekstraklasy udało się to Legii Warszawa, która pewnie wygrała z GKS 3:0. Kolejne świetne spotkanie zagrał Ondrej Duda.
GKS Bełchatów nie zwykł u siebie przegrywać. W tym sezonie żadnej ekipie nie udało się wygrać z beniaminkiem na ich terenie (cztery zwycięstwa, trzy remisy), a do tego stracił tylko dwie bramki. Po meczu z Legią ten bilans się podwoił już po pierwszej połowie.
Połowa Dudy
Wszystko dzięki świetnej grze Dudy. Pomocnik warszawian raz po raz popisywał się efektownymi zagraniami. Jedno z nich zakończyło się golem. Po krótkim rozegraniu rzutu rożnego, Słowak dośrodkował wprost na głowę Jakuba Koseckiego, który z kilku metrów dopełnił formalności. Trzeba zaznaczyć jednak, że dużą winę ponosi obrona, która zaspała i zostawiła bez krycia skrzydłowego Legii.
Tuż przed przerwą Duda sam wpisał się na listę strzelców, gdy dostawił tylko nogę po doskonałym dośrodkowaniu z lewej strony Guillherme. Przy tym trafieniu również nie popisała się defensywa GKS-u.
Legia główkuje
W drugiej połowie Legia nadal kontrolowała mecz. Nie było jej zresztą trudno, bo GKS się podłamał i tempo wyraźnie spadło. Od czasu do czasu legioniści stwarzali zagrożenie pod bramką Malarza, ale miało to głównie miejsce po kontrach i stałych fragmentach gry.
Tak też było przy bramce na 3:0, gdy niepilnowany Jakub Rzeźniczak nie miał problemu z wpakowaniem piłki do siatki głową po centrze z rożnego Helio Pinto. A strzały z "główki" to w tym sezonie specjalność podopiecznych Henninga Berga, którzy właśnie w ten sposób zdobyli aż 11 goli.
W ostatnim kwadransie obie drużyny miały jeszcze doskonałe sytuacje na zmianę rezultatu, ale albo brakowało celności napastnikom, jak to miało w przypadku "setki" Michała Kucharczyka, albo doskonale spisywali się bramkarze.
kris