Koncert Pogoni i Adama Buksy w Szczecinie. Portowcy pokonali Legię 3:1 w 16. serii spotkań i zostali nowym liderem ekstraklasy. Buksa strzelił dwa gole.
To był hit kolejki i mecz o fotel lidera. Przed dwutygodniową przerwą na kadrę Legia wygrała cztery spotkania z rzędu i prowadziła, ale nad trzecią Pogoń miała ledwie punkt przewagi. Scenariusz przed sobotą był klarowny - kto wygra w Szczecinie, będzie patrzył na resztę ligi z góry.
- Zawsze, gdy grała Legia, to była faworytem. Teraz ciężko takiego wskazać - odgrażał się trener Portowców Kosta Runjaić.
On miał apetyt na kolejne zwycięstwo z warszawskim zespołem. Na początku sezonu (obecnie awansem rozgrywane są kolejki rundy rewanżowej) ograł go w stolicy.
Buksa rozpoczął strzelanie
W Szczecinie zaczęło się od wymiany ciosów, ale głównie niecelnych. Jako pierwszy legionistów postraszył Adam Buksa, ale za mocno wypuścił sobie piłkę i ubiegł go bramkarz Radosław Majecki. U gości największe zagrożenie stwarzał nieoczekiwanie obrońca Artur Jędrzejczyk. Raz nawet strzelał przewrotką.
W końcu dopięła swego Pogoń. Arvydas Novikovas nie nadążył za dośrodkowującym Davidem Stecem, piłka dotarła do Adama Buksy, a pilnujący go Mateusz Wieteska się poślizgnął i najlepszy strzelec Pogonił dopełnił formalności. To jego szósty gol w sezonie. Była 37. minuta.
Legia irytowała nieporadnością, w niczym nie przypominała zespołu, który niedawno zdemolował Wisłę Kraków (7:0) i Górnika Zabrze (5:1). Wystarczyło uprzykrzyć życie odpowiedzialnym za kreowanie gry Andre Martinsowi i Luquinhasowi oraz podciąć jej skrzydła, czyli przypilnować Pawła Wszołka i Novikovasa. Jej najpoważniejsze argumenty zostały wytrącone.
Litwin chwilę przed przerwą powinien wyrównać. Dostał podanie od Jędrzejczyka, do bramki miał blisko, był w polu karnym, ale koszmarnie przestrzelił. Nie trafić w takiej sytuacji to grzech.
Legia napierała, strzeliła Pogoń
Trener Aleksandar Vuković próbował coś zmienić w swojej apatycznie grającej i przede wszystkim nieskutecznej drużynie. Wprowadził młodego Michała Karbownika, odkrycie ostatnich miesięcy, aczkolwiek ostatnio mocno eksploatowanego w meczach kadry do lat 19.
Karbownik ożywił poczynania gości, wywalczył rzut wolny, po którym bardzo blisko wyrównania był Walerian Gwilia. Jakimś cudem piłkę odbił fantastycznie dysponowany tego dnia Chorwat Dante Stipica.
Legia napierała, ale gola strzeliła Pogoń. Srdjan Spiridonović dostał podanie od Buksy i nic sobie nie robiąc z próbującego go powstrzymać Jędrzejczyka, pokonał Majeckiego efektownym lobem.
To nie wszystko. Karnego na gola zamienił Buksa, a wszystko to w odstępie siedmiu minut. Sędziemu w decyzji pomógł VAR. Powtórki pokazały, że Jędrzejczyk znów się nie popisał. Tym razem sfaulował Sebastiana Kowalczyka. Pogoń prowadziła 3:0. To była demolka.
Legia o honor walczyła do końca. Wreszcie trafił Jarosław Niezgoda, który wcześniej dwukrotnie strzelał obok bramki. Pogoń sprowadziła legionistów na ziemię i jest nowym liderem ekstraklasy.
Pogoń - Legia 3:1
Bramki: 1:0 Adam Buksa (38), 2:0 Srdjan Spiridonovic (68), 3:0 Adam Buksa (73-karny), 3:1 Jarosław Niezgoda (82).
Pogoń Szczecin: Dante Stipica - David Stec, Kostas Triantafyllopoulos, Benedikt Zech, Hubert Matynia - Adam Frączczak (61. Santeri Hostikka), Zvonimir Kozulj, Tomas Podstawski, Sebastian Kowalczyk, Srdjan Spiridonovic (86. Damian Dąbrowski) - Adam Buksa
Legia Warszawa: Radosław Majecki - Marko Vesovic, Igor Lewczuk, Mateusz Wieteska (46. Michał Karbownik), Artur Jędrzejczyk - Paweł Wszołek (66. Jose Kante), Walerian Gwilia, Andre Martins, Luquinhas (75. Salvador Agra), Arvydas Novikovas - Jarosław Niezgoda. Autor: twis / Źródło: eurosport.pl (http://www.tvn24.pl)
Autorka/Autor: twis/pm
Źródło: eurosport.pl