Dwustu strażaków z całej Polski na widowiskowych ćwiczeniach. Było podnoszenie aut i uwalnianie rannych

Strażacy z całej Polski ćwiczyli pod Warszawą
Największe warsztaty dla strażaków w Polsce
Źródło: Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl
Podnoszenie samochodów, uwalnianie zakleszczonych osób z pojazdów, badania urazowe. Na Mazowszu w weekend odbywają się największe w Polsce warsztaty ratownicze strażaków.

Strażacy spotkali się pod Warszawą na drugiej edycji największych w Polsce warsztatów ratowniczych "Ładzyń 2023".

Udział w imprezie to okazja do poznania i przećwiczenia technik ratownictwa oraz zapoznania się z nowoczesnym sprzętem i rozwiązaniami, pod okiem instruktorów ze Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie.

Szkolą się strażacy z jednostek miejskich oraz ochotnicy. Jak usłyszeliśmy od jednego z organizatorów, przyjechali druhowie oraz funkcjonariusze z całej Polski. - Najdalsze OSP, które do nas przyjechało, to jest Inwałd, 410 kilometrów, Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza z Brzegu - 390 kilometrów - relacjonował nam Artur Borowski.

Zaznaczył, że do udziału w imprezie zgłosiło się 35 jednostek, dwustu strażaków. - Łącznie przejechali prawie cztery tysiące kilometrów, żeby ćwiczyć - podsumował.

Uczyli się na kilku stacjach

Jak ćwiczenia wyglądają w praktyce? - Na stacji pierwszej strażacy musieli zmierzyć się z gabarytami, czyli z podnoszeniem pojazdów - powiedział nad Grzegorz Owsiak, współorganizator imprezy. 

Jak dodał, na kolejnych stacjach strażacy uczyli się stabilizacji pojazdów, ewakuacji poszkodowanych oraz tego, jak się dostać do rannych, którzy są zakleszczeni w autach. Były też punkty z ratownictwa medycznego. - Strażacy doskonalili swoje umiejętności, jeżeli chodzi o przyrządowe udrożnienie dróg oddechowych, resuscytacja krążeniową oraz badanie urazowe, czyli to wszystko, co jest potrzebne do prawidłowego działania w pierwszym rzucie przy dojeździe do osoby poszkodowanej - mówił Owsiak.

- Szkolimy się z ratownictwa technicznego tak, żeby lepiej nieść pomoc poszkodowanym w wypadkach komunikacyjnych na polskich drogach - mówił z kolei jeden z uczestników warsztatów strażak Adrian Socha. 

I podał przykład jednego z zadań, wskazując na ciężarówkę, która stała tuż za nim: - Ciężarówka jest podnoszona. W założeniu wiemy, że znajduje się tam osoba poszkodowana. Tę osobę musimy uwolnić we właściwy sposób, korzystamy z technik, których uczą nas instruktorzy. 

Użyto 47 samochodów

Ćwiczenia strażaków obserwował Mateusz Szmelter z tvnwarszawa.pl. - Z użytku został wyłączony fragment ulicy przy OSP w Ładzyniu. Zorganizowano tam pięć stanowisk imitujących różne zdarzenia z udziałem pojazdów. Na pierwszym mogliśmy zobaczyć, jak strażacy ćwiczą uwalnianie osoby uwięzionej pod koparką, na kolejnym pod wywrotką, następnie z samochodu, który zawisł na przeszkodzie, oraz z pojazdu, który leżał na boku lub na dachu - opisał nasz reporter.

Mateusz Szmelter relacjonował też, że strażacy byli podzieleni na grupy. Zmieniali się co godzinę . - Podczas całego szkolenia wykorzystanych będzie 47 samochodów osobowych. Aby dostać się do poszkodowanych w autach rozcinana jest karoseria - powiedział nasz reporter.

Warsztaty zakończą się w niedzielę o godzinie 19.

Czytaj także: