PiS zachęca do udziału w referendum plakatami z literą W, co odebrane zostało jako nawiązanie do Powstania Warszawskiego. Pomysł krytykują kombatanci i politycy. Warszawski PiS odbija piłeczkę i w internecie zarzuca prezydent stolicy wykorzystywanie powstańczej symboliki.
- Nie wycofamy się z symbolu W przed referendum. Dla nas to W jak Wielka Warszawa, jak wolni warszawiacy, którzy nie dadzą sobie zaplątać w głowie – powiedział w środę rano w programie "Jeden na Jeden" TVN24 Joachim Brudziński.
Zobacz całą rozmowę z Brudzińskim na tvn24.pl.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości skomentował w ten sposób dyskusję po inauguracji kampanii referendalnej partii Jarosława Kaczyńskiego pod hasłem "W, jak Warszawa". Na plakatach widnieje duża czerwona litera W i data referendum.
PiS przyznaje, że nawiązał w ten sposób do historii Warszawy. Jak powiedział Brudziński:
– Jest nawiązanie do tego co towarzyszyło tym wszystkim wolnym i wielkim warszawiakom, którzy na przestrzeni dziejów na przestrzeni lat walczyli o to, aby nasza stolica była miastem wielkim – wyjaśniał poseł w programie "Jeden na Jeden".
Polityczne komentarze o plakacie PiS
"To ohydne i żenujące"
W TVN24 plakat PiS komentowali politycy różnych partii:
- Nie można porównywać Powstania Warszawskiego do referendum. To jest żenujące i ohydne – komentuje Leszek Miller z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Z kolei Stefan Niesiołowski z Platformy Obywatelskiej stwierdził: - Wykorzystywanie tego, żeby się pan Kaczyński dorwał do władzy – czego nawet nie ukrywa – to jest wyjątkowa podłość, gruboskórność i wrażliwość mastodonta – powiedział polityk.
Zdaniem doradcy prezydenta Bronisława Komorowskiego, partia Kaczyńskiego nie powinna nadużywać tych symboli. - Powinni wyjść zza tych bohaterów i zmierzyć się z rzeczywistością - stwierdził profesor Tomasz Nałęcz.
Swojego oburzenia nie krył również Piotr Guział, inicjator referendum i największy oponent Hanny Gronkiewicz-Waltz. – Symbole powinny być zarezerwowane dla czczenia pamięci Powstania Warszawskiego, a nie dla doraźnych celów politycznych – powiedział Guział, lider Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej.
Kampania referendalna PiS nie podoba się również Solidarnej Polsce. – Tego rodzaju retoryka obraża powstańców – stwierdził Zbigniew Ziobro.
ZOBACZ REPORTAŻ FAKTÓW TVN NA TEN TEMAT.
Czytaj też: "Jaka partia takie W" - komentarz Władysława Frasyniuka.
Powstańcy zaskoczeni
Co na to sami powstańcy? W środę napisała o tym "Gazeta Wyborcza".
Pytani przez dziennikarzy gazety kombatanci są całą sytuacją zaskoczeni. W rozmowie z "Wyborczą" Edmund Baranowski, wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich przyznał, że używanie tego symbolu do walki politycznej to "działanie niewłaściwe" i "rodzaj nadużycia".
Jeszcze w tym tygodniu środowiska powstańcze mają wydać w tej sprawie komunikat - czytamy w "GW".
PiS odbija piłeczkę
Z kolei warszawski PiS odbija piłeczkę i zarzuca Hannie Gronkiewicz-Waltz wykorzystywanie powstańczej symboliki w internecie. Na profilu Warszawski PiS w popularnym serwisie społecznościowym przytacza opinię Niesiołowskiego w kontekście fanpage Hanny Gronkiewicz-Waltz, który jako zdjęcie w tle ma ustawioną kotwicę - symbol Polski Walczącej.
Sprawę skomentował też na Twitterze Maciej Wąsik, szef klubu radnych PiS w Radzie Warszawy:
Zdjęcie z kotwicą pojawiło się na profilu Hanny Gronkiewicz-Waltz 31 lipca tego roku, przed obchodami kolejnej rocznicy Powstania Warszawskiego:
- Pani prezydent 31 lipca umieściła zdjęcie z symbolem Polski Walczącej. Było to na dzień przed rocznicą Powstania. Zdjęcie będzie usunięte dopiero 2 października, w momencie zgaszenia ognia pamięci na Kopcu Powstania Warszawskiego. Umieszczenie go jest jedną z wielu form przypominania o tamtych wydarzeniach i nie ma na celu zachęcenia czy zniechęcenia warszawiaków do czegokolwiek – poinformowała w rozmowie z tvnwarszawa.pl Agnieszka Kłąb z biura prasowego ratusza.
Referendum 13 października
Referendum w sprawie odwołania Gronkiewicz-Waltz odbędzie się 13 października. Będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział 3/5 liczby wyborców, którzy wzięli udział w wyborze odwoływanego organu.
W wyborach prezydenta Warszawy w 2010 r., w których zwyciężyła Gronkiewicz-Waltz, wzięło udział 649 049 osób. Oznacza to, że referendum w sprawie jej odwołania będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział co najmniej 389 tys. 430 osób.
Zobacz raport tvnwarszawa.pl: Wszystko o referendum.
bf/mz