Kierowcy, którzy krążą po Śródmieściu w poszukiwaniu miejsc parkingowych generują korki i smog – wynika z analiz stołecznych drogowców. Przyznają, że ten problem trzeba rozwiązać, ale ratusz opóźnia planowane zmiany – informuje "Gazeta Stołeczna".
- Nawet 20-30 proc. ruchu w Śródmieściu generują kierowcy szukający miejsca na postój – mówi dziennikowi Łukasz Puchalski, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich. Dzieje się tak, bo ubywa miejsc postojowych (montowane są słupki), a w efekcie kierowcy długo szukają wolnego miejsca. - Czujemy, że polityka parkingowa jest w tej chwili najważniejszym wyzwaniem - przyznaje w rozmowie ze "Stołeczną" Puchalski.
"E-parkowanie"
Na razie jednak różnie jest z wdrażaniem konkretnych rozwiązań. Wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska zapowiadała, że będą zmiany zasad przyznawania abonamentów dla mieszkańców, które kosztują 30 zł rocznie. Teraz jednak okazuje się, że urzędnicy potrzebują dodatkowego czasu. Miasto liczy także na programem "E-parkowanie". Dzięki tej aplikacji kierowcy sprawdzają, ile jest wolnych miejsc przy Dworcu Centralnym i na pl. Konstytucji. System ma być w ciągu 20 miesięcy rozszerzony na całą strefę płatnego parkowania. Urzędnicy chcieliby chcą również wprowadzić przywileje dla kierowców aut elektrycznych. Jednak radni miejscy z PO i PiS twierdzą, że samochód niezależnie od rodzaju silnika zajmuje miejsce, za które trzeba płacić. Kolejne problemy przyjdą z wprowadzenie systemu samochodów do wypożyczania na godziny. Dla nich też trzeba będzie znaleźć kolejne darmowe miejsca – od 300 do 500. Do tego nie pomaga niepewna sytuacja z budową garaży podziemnych. Ratusz wciąż nie podpisał umowy z prywatnymi inwestorami na ich budowę.
ran/gp
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl