Dariusz Zwoliński, wójt Nadarzyna trafił wraz z żoną na domową kwarantannę, ponieważ u ich syna potwierdzono zakażenie koronawirusem. W środę rano resort zdrowia potwierdził trzy kolejne przypadki koronawirusa w Polsce: w Lublinie, Łańcucie i właśnie w Nadarzynie.
O swojej sytuacji wójt Nadarzyna poinformował za pośrednictwem Facebooka. Opisał, jak wyglądała procedura epidemiologiczna w przypadku jego syna, który zauważył u siebie niepokojące objawy.
"Prawdopodobnie to grypa"
"Dzisiaj (wtorek) w południe mój syn (Adrian) - mieszkaniec Pruszkowa – poinformował mnie, że zauważył u siebie objawy zbliżone do zarażenia wirusem SARS-Cov-2, czyli gorączka ok. 38 st. C., duszności, suchy kaszel, bóle mięśniowe. Ponieważ w pracy miał ostatnio styczność z osobami, które wróciły z północnych Włoch, zadzwonił na infolinię Ministerstwa Zdrowia. Bardzo szybko uzyskał połączenie i sympatyczny Pan po krótkim wywiadzie stwierdził, że istnieje podejrzenie zarażenia i podał mu dwa adresy na które miał zadzwonić w celu uzyskania dalszych wskazówek" - napisał wójt i dodał, że w tym miejscu zaczęły się problemy.
Syn Zwolińskiego zadzwonił pod pierwszy podany przez pracownika infolinii numer, gdzie usłyszał, że placówka nie jest przygotowana na działania związane z chorobami zakaźnymi. Kiedy zadzwonił pod kolejny numer, czyli do szpitala zakaźnego, dowiedział się, że jeśli nie ma gorączki powyżej 38 stopni, to prawdopodobnie ma zwykłą grypę i powinien pójść do najbliższej przychodni.
"Na szczęście Adrian wykazał się rozsądkiem, zadzwonił do przychodni, a tam jeszcze bardziej rozsądna Pani doktor zaleciła mu natychmiastowe udanie się do wspomnianego wcześniej szpitala zakaźnego" - kontynuuje wójt.
Pacjent zażądał testu
W zakaźnym, po zmierzeniu temperatury po raz kolejny zasugerowano grypę. Jednak pacjent zażądał testów na obecność koronawirusa. Wyniki okazały się pozytywne.
"Ze względu na młody wiek, zdrowy i silny organizm oraz brak większych problemów z oddychaniem rokowania są bardzo dobre. Niemniej najprawdopodobniej najbliższe dwa tygodnie syn spędzi w szpitalu. Wraz z nim na oddział przyjęto 4 osoby" - dodał Zwoliński.
Po diagnozie wójt zadzwonił do Sanepidu. On i jego żona, jako osoby mające bezpośredni kontakt z zakażonym, zostały skierowane na obowiązkową, domową kwarantanną. Sanepid zebrał również kontakty do osób, które miały w ostatnim czasie z nimi styczność. Ci z kolei, zostali objęci nadzorem epidemiologicznym.
Chaos informacyjny
We wpisie wójt podzielił się również opinią na temat działania służb. "Pierwsza podstawowa sprawa, która mnie poruszyła to niechęć służb do wykonywania testów na obecność wirusa. Niepokoi także trochę chaos informacyjny. Co jednak podkreśla syn widać ogromne zaangażowanie personelu medycznego (i niestety zmęczenie). Ze swojej strony mogę powiedzieć, że działanie Inspektoratu Sanitarnego w Pruszkowie i informacja w wolskim szpitalu zakaźnym była na przysłowiową 6 z plusem" - stwierdził.
Ze względu na kwarantannę wójta, urząd gminy organizuje spotkanie z dyrektorami placówek oświatowych, w których prowadzone zostaną ustalone wcześniej ograniczenia w organizacji pracy.
Koronawirus w Polsce
Ministerstwo Zdrowia poinformowało o trzech nowych przypadkach zakażenia koronawirusem w środę rano na Twitterze.
"Potwierdzone wyniki dotyczą: młodego mężczyzny z woj. mazowieckiego (Warszawa), kobiety z woj. podkarpackiego (Łańcut) w sile wieku oraz kobiety z woj. lubelskiego (Lublin) także w sile wieku. W sumie to już 25 przypadków zakażenia koronawirusem w Polsce" - napisało ministerstwo. W Warszawie jest to już czwarty potwierdzony przypadek. W całej Polsce jest ich 25.
Choroba zakaźna COVID-19, wywołana przez koronawirusa SARS-CoV-2, pojawiła się w grudniu w mieście Wuhan w środkowych Chinach. Wirus przenosi się drogą kropelkową. Objawy zakażenia obejmują gorączkę, kaszel, duszności, ból mięśni, zmęczenie.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: nadarzyn.pl