Michał Kucharczyk bohaterem Legii. Jego gol z rzutu karnego dał mistrzom Polski zwycięstwo 2:1 z Lechem w hicie 26. kolejki ekstraklasy.
W 86. minucie Kucharczyk, który po przerwie wszedł na boisko, wytrzymał presję. Wykorzystał jedenastkę, podyktowaną po zagraniu Wołodymyra Kostewycza w polu karnym. Kontrowersje były, bo piłka przypadkowo odbiła się od ręki obrońcy gości, ale sędzia Szymon Marciniak był pewny swojej decyzji. Najlepszy polski arbiter nie chciał nawet obejrzeć powtórki telewizyjnej.
Nowi dali gola
Mecz dla Legii skończył się tak, jak się zaczął. W 2. minucie William Remy podał do Marko Vesovicia, który sytuacji sam na sam z bramkarzem Jasminem Buriciem nie zmarnował. Prowadzenie warszawianom dali piłkarze, którzy dołączyli do drużyny w przerwie zimowej.
Goście, mimo szybko straconej bramki, od razu zaatakowali. Próbowali i Mihai Radut, i Christian Gytkjaer, ale brakowało im celności w pierwszej połowie.
Po przerwie wszystko zagrało idealnie dla Lecha. Radut minął Artura Jędrzejczyka i podał do Gytkjaera, który wyrównał. Jednak Lechowi nie udało się wywieźć punktu.
W doliczonym czasie remis gościom mógł zapewnić Maciej Gajos. Piłka po jego uderzeniu z rzutu wolnego odbiła się od muru i minimalnie minęła bramkę Arkadiusza Malarza.
Legia Warszawa - Lech Poznań 2:1 (1:0)
Zdjęcie na stronie głównej: PAP/Leszek Szymański
kz/b