Choć naziemne przejście pojawiło się już w marcu 2013 roku, dopiero teraz jest to rozwiązanie stałe. - Przejście jest już otwarte dla pieszych. Do końca tygodnia będą tam trwały prace porządkowe - mówi Karolina Gałecka z Zarządu Dróg Miejskich. Budowa rozpoczęła się we wrześniu. Przejście powstało obok tymczasowego, bliżej placu Trzech Krzyży.
Wytyczono również przejazd rowerowy z fragmentem łącznika wprowadzający ruch w ulicę Koszykową. Na środku Al. Ujazdowskich znalazło się także miejsca na azyl dla przechodzących.
1,5 roku roboczego przejścia
Początkowo przejście miało być tu tylko na czas remontu podziemnego. Takie rozwiązanie zdecydowanie ułatwiło poruszanie się osobom na wózkach i z wózkami. ZDM zapowiedział jednak, że po zakończeniu remontu przejście naziemne zniknie.
Wtedy do akcji wkroczyły organizacje społeczne, na czele z Zielonym Mazowszem, Fundacją MaMa i Towarzystwem Przyjaciół Szalonego Wózkowicza. Protesty rowerzystów, matek z wózkami i osób niepełnosprawnych przyniosły skutek. W maju ubiegłego roku władze zdecydowały, że przejście naziemne pozostanie. - Głównie ze względu na osoby niepełnosprawne i z wózkami - mówiła tvnwarszawa.pl Agnieszka Kłąb z biura prasowego rzecznika ratusza.
Przez 17 miesięcy ZDM załatwiał wszystkie niezbędne formalności, by podjąć pracę na pl. Na Rozdrożu. - Zwykle budowa nowej sygnalizacji świetlnej zajmuje 2-2,5 roku, więc w tym przypadku oczekiwanie nie było aż tak długie - ocenia Gałecka i dodaje: - Musieliśmy np.: czekać na zgodę konserwatora zabytków odnośne wycinki trzech drzew, które utrudniały budowę.
Podobna sytuacja miała miejsce na Emilii Plater w centrum w przy Złotych Tarasach. Tam także tymczasowe przejście naziemne stało się pełnoprawną przeprawą przez jezdnię.
jb/r
Gotowe naziemne przejście na pl. Na Rozdrożu