Stołeczni policjanci udaremnili jeden z największych przemytów w historii naszego kraju. 178 kilogramów czystej kokainy o wartości 105 mln złotych znaleziono w ciężarówce przewożącej banany w podwarszawskiej miejscowości Bronisze. Pierwsze informacje w tej sprawie dostaliśmy na Kontakt 24.
Akcja policji została przeprowadzona w ostatnią sobotę na terenie jednej z hurtowni. – Zabezpieczono przemyt 178 kilogramów kokainy. Jej wartość wyceniono na 105 milionów złotych. Nie mieliśmy tak dużo zabezpieczonej kokainy, która miała taką jakość. Była w 90 procentach czysta – mówił w poniedziałek rano na konferencji prasowej Mariusz Mrozek, rzecznik stołecznej policji.
- Będziemy badać, jaka miała być droga docelowa tych narkotyków – dodał Marcin Szyndler z Komendy Głównej Policji.
Przesyłka z Kolumbii
Kokaina trafiła do Polski z Ameryki. Została nadana w Kolumbii. Później drogą morską dotarła do Belgii, a w okolicach Warszawy została przejęta przez policjantów. – Narkotyki były schowane i zabezpieczone w transporcie bananów, by utrudnić ich znalezienie – zaznaczył Mrozek.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w kierunku art. 55 ust 1 i 3 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii (przewóz znacznej ilości narkotyków).
Policja zatrzymała 40-letniego kierowcę samochodu, w którym znaleziono narkotyki. To mieszkaniec województwa mazowieckiego. Policjanci poinformowali, że może usłyszeć zarzut za przemyt znacznej ilości środków odurzających zagrożony karą co najmniej 3 lata więzienia.
Kierowca jednak bez zarzutów
Kierowca został przesłuchany, jednak śledczy uznali, że nie ma podstaw do postawienia mu jakichkolwiek zarzutów, przeciwnie - poinformowali, że to on i pracownicy hurtowni "natychmiast po ujawnieniu podejrzanego ładunku skontaktowali się telefonicznie z policją".
- Zgromadzony materiał dowodowy nie pozwolił natomiast na postawienie komukolwiek zarzutów, gdyż na chwilę obecną nie ustalono osób odpowiedzialnych za przemyt. W szczególności brak jest dowodu, aby kierowca ciężarówki lub pracownicy hurtowni brali umyślnie udział w przewozie lub w obrocie ww. narkotykami. Wskazuje na to przede wszystkim fakt, iż to pracownicy hurtowni zawiadomili policję o podejrzanych pakunkach. Pakunki ujawnili rozpakowując banany z ciężarówki - podał Przemysław Nowak, rzecznik warszawskiej prokuratury.
Jak podkreślił, prowadzone śledztwo ma na celu ustalenie osób biorących udział w przemycie, jak również miejsca gdzie narkotyki miały trafić. Wieczorem Mariusz Mrozek powiedział nam, że "wersji prokuratury nie zna" i odmówił komentarza.
Kokaina jest w dyspozycji policji.
Miała trafić na Zachód
Policjanci podkreślali, że kokaina miała trafić do państw Europy Zachodniej. - Dla kokainy nie ma w Polsce rynku, jest bardzo ograniczony bym powiedział. Takie duże ilości są przemycane do innych państw na zachodzie Europy – powiedział na antenie TVN24 inspektor Waldemar Krawczyk, szef Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego.
Dlaczego transport był przewożony z Belgii do Polski, skąd miał trafić na Zachód?
- Tiry wykonują skomplikowane trasy, a wewnątrz Unii Europejskiej, gdzie nie ma kontroli, te przejazdy są często bardzo zagadkowe, ale wynikają z jakiegoś określonego biznesu, tak żeby transport odbył się jak najtaniej – tłumaczył Krawczyk.
su/ec//b