Kluby przy Dobrej wyburzone. Teren zwrócą czy sprzedadzą?

Tak wyglądała rozbiórka na początku października
Tak wyglądała rozbiórka na początku października
Źródło: tvnwarszawa.pl
Dawne zagłębie klubowe przy ulicy Dobrej zostało zrównane z ziemią na zlecenie miasta. Ale teren długo będzie pusty. Ratusz chce go sprzedać, ale na drodze stoją sprawy własnościowe.

Budynki po zagłębiu klubowym przy ulicy Dobrej 33/35 znikały w ostatnich tygodniach. To był symboliczny koniec miejsca, które przed laty tworzyły cztery popularne kluby.

Co dalej? Na tę działkę i sąsiadującą, od strony ulicy Drewnianej zostały wydane warunki zabudowy dla wielorodzinnego budynku mieszkalnego i hotelu. Jak pisaliśmy jeszcze w 2011 roku, ratusz szukał chętnych na te tereny m.in. na targach w Cannes.

Dawne zagłębie klubowe w gruzach. Rozbiórka przy Dobrej 33/35

Rozbiórka budynków została dokonana na zlecenie miejskiego Zarządu Mienia, ale wszystko wskazuje na to, że w tym miejscu szybko nic nie powstanie.

"Nieruchomość stanowi własność Miasta i ujęta jest w planach przetargowych Biura Gospodarki Nieruchomościami, przy czym aktualnie nie może być przeznaczona do zbycia w drodze przetargu, z uwagi na toczące się postępowanie administracyjne o zwrot jej części" – informuje biuro prasowe ratusza.

Klubowa historia

Jadłodajnia Filozoficzna, Diuna, Czarny Lew i Aurora te cztery kluby tworzyły podwórko przy ul. Dobrej 33/35. Teoretycznie w każdym tym miejscu można było posłuchać innego gatunku muzyki. W Czarnym Lwie słuchało się reggae, w Aurorze punk rocka, w Jadłodajni Filozoficznej indie rocka, a w Diunie jazzu. W praktyce jednak było tak, że przy ul. Dobrej mieszało się wszystko. Oprócz koncertów organizowano tam spotkania z podróżnikami, pokazy zdjęć, slamy poetyckie, wystawiano sztuki teatralne, odbywały się festiwale, a nawet pokazy mody. Podwórko łączyło funkcje klubu i domu kultury.

- Wydaje mi się, że było tam na tyle różnorodnie, że ciężko teraz zrobić z tego jeden worek. Tak sobie myślę, że coś, co nazywamy teraz - często niepochlebnie - hipsterstwem, tam objawiało się w dość spontanicznej formie, bez tego całego nadęcia, które miewa teraz – wspominała w ubiegłym roku Anna Maria Żurek, bywalczyni podwórka przy ul. Dobrej, animatorka kultury. Przekonuje, że przy ul. Dobrej było też sporo lansu, ale takiego, który nie raził. - Prawie nic mi tam nie przeszkadzało. To miejsce było częścią mojego nowego domu w Warszawie - dodała.

TAK WYGLĄDAŁA ROZBIÓRKA BUDYNKÓW:

Rozbiórka przy ulicy Dobrej 33/35

ZOBACZ MAPĘ "WARSZAWY NIEODŻAŁOWANEJ":

Tak wyglądała ostatnia impreza przy ul. Dobrej 33/35

ran/r

Czytaj także: