Andrzej S. został przesłuchany.
Pijany wjechał w przystanek i uciekł. Zginęło dwóch pieszych
- Usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Ponieważ znajdował się w stanie nietrzeźwości i uciekł z miejsca zdarzenia, jest to czyn zagrożony karą do 12 lat więzienia - mówi w rozmowie z tvnwarszawa.pl Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie i dodaje, że mężczyzna przyznał się do zarzucanych czynów.
Jak wynika z zeznań złożonych przez Andrzeja S., stracił on panowanie nad pojazdem, ponieważ pokłócił się z jedną z pasażerek.
O jego dalszym losie zdecyduje sąd. – Zawnioskowaliśmy o areszt tymczasowy. Posiedzenie odbędzie się jutro – mówi Nowak.
Śmiertelny wypadek
W sobotę ok. godz. 1 na Marszałkowskiej przy Hożej kierowca volvo zjechał z drogi. Zahaczył o wiatę przystankową i uderzył w dwóch mężczyzn stojących obok niej. Nie mieli szans - zmarli mimo natychmiastowej reanimacji. Jak poinformowała stołeczna policja, mężczyzna uciekł z miejsca zdarzenia.
- Po dwóch godzinach został zatrzymany w swoim mieszkaniu na Mokotowie. Miał wtedy w organizmie 1,6 promila alkoholu. Będziemy ustalali, ile alkoholu we krwi miał w chwili zdarzenia - informuje Nowak.
Tragedia w centrum miasta
jb/r