"Nasz król kangurów chyba wstał dziś lewą nogą albo za dużo czasu spędził na słońcu. W każdym razie facet ma ewidentnie nerwa" - piszą pracownicy zoo i pokazują dorodnego zwierzaka, jak mocuje się z gałęzią.
Warszawski kangur był nie w humorze. Na nagraniu opublikowanym na facebookowym profilu ogrodu zoologicznego widać, jak bojowy zwierzak "walczy" ze sporych rozmiarów gałęzią. I choć ona się nie poddaje, ssak z Australii też nie daje za wygraną. Z uporem podskakuje i kopnięciami łamie patyki.
"Ale paker!", "Dawać go do KSW" - komentują internauci. Pojawiły się też sugestie, by sprezentować kangurowi worek treningowy. Pracownicy zoo zapewniają, że taką sportową zabawkę już posiada.
Niektórzy komentujący zauważają, że powodem niezadowolenia kangura musi być nadchodzące ochłodzenie. "Zmarzł to się wkurzył" - kwituje Melania. "Zbiera drewno na opał. Podobno mrozy idą" - przypuszcza Albert.
Obecna temperatura może być faktycznie niezbyt przyjemna dla warszawskich kangurów. Te zwierzęta lubią ciepły i suchy klimat. W zoo mają specjalny domek, który spełnia ich oczekiwania. - Ale nawet w mrozy wychodzą z tego domku, żeby się rozruszać, pobiegać - opowiadał we wrześniu przy okazji przybliżania warszawiakom tego gatunku, Andrzej Kruszewicz, dyrektor zoo.
Kawałek Australii w stolicy
Choć kangury są wizytówką Australii, nie musimy udawać się w dalekie podróże, żeby je podziwiać. Wystarczy wizyta w stołecznym ogrodzie zoologicznym.
- Trzeba zobaczyć, jak to zwierze się porusza, a porusza się niezwykle długimi skokami. Nogi są silne. Te skoki mogą mieć u kangura nawet siedem metrów - mówił Kruszewicz. Jak dalej opowiadał, ogon kangurom służy do podpierania w czasie spoczynku, a z drugiej strony jest przeciwwagą w czasie szybkiego biegu. - Poza tym kangury są niezwykle atrakcyjne dla studentów weterynarii, a także zootechniki, bo mają bardzo dużo ciekawostek anatomicznych - podsumował dyrektor zoo.
kk//ec