Do bardzo niebezpiecznych sytuacji dochodzi na skrzyżowaniu al. Krakowskiej z Południową Obwodnicą Warszawy w stronę wyjazdu z miasta. Kierowcy nagminnie łamią przepisy i przejeżdżają na czerwonym świetle. Sygnalizację świetlną częściowo zasłania tam wiadukt obwodnicy. Orientację utrudniają też nietypowo umieszczone znaki drogowe. - Choć w żaden sposób nie usprawiedliwia to kierowców, którzy łamią przepisy - zaznacza Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl.
O sprawie poinformował serwis Kontakt 24 zaniepokojony internauta. Dość dokładnie zrelacjonował, że był świadkiem wielu niebezpiecznych sytuacji w al. Krakowskiej pod wiaduktem Południowej Obwodnicy Warszawy. Chodzi o jezdnię w stronę Raszyna. "Jadąc al. Krakowską w stronę Krakowa, dojeżdżając do skrzyżowania (z POW-red.) mamy przed sobą 2 pary świateł. Pierwsze - przed wjazdem na skrzyżowanie i drugie umieszczone tuż za wiaduktem POW - umożliwiające zjazd dalej w stronę Raszyna" – opisuje Alek.
Jak donosi internauta sygnalizacja świetlna na tym odcinku drogi funkcjonuje zupełnie na opak. "Niestety w tym wypadku chyba ktoś popełnił błąd, bo ostatnio najpierw pojawia się czerwone światła dla zjeżdżających ze skrzyżowania, a dopiero po kilku-kilkunastu sekundach czerwone przed wjazdem na nie. Powinno być odwrotnie" – twierdzi Alek.
Na miejsce pojechał nasz reporter i również zauważył, że światła funkcjonują źle. – Kierowcy notorycznie przejeżdżają na czerwonym świetle przez światła pod wiaduktem. W ciągu kilku minut, gdy byłem przy tym skrzyżowaniu, przepisy złamało kilku kierowców. W takiej sytuacji o wypadek nietrudno – relacjonuje Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl.
Zasłonięte sygnalizatory i cień
W opinii naszego reportera kilka czynników może mieć wpływ na taką sytuację. – Sygnalizatory w tym miejscu mogą być nieczytelne. Ten dotyczący zjazdu ze skrzyżowania jest zasłonięty przez wiadukt. Kierowcy, którzy wyjeżdżają z miasta od strony centrum bardzo późno mogą zauważyć sygnalizator i przyhamować – mówi Węgrzynowicz. Część sygnalizatorów jest też przysłonięta znakami. - To może znacznie utrudnić jazdę. Widać to dokładnie na zdjęciach – dodaje Węgrzynowicz.
Problemem może być też cień. - Kierowcy jadący w stronę Krakowa widzą zielone światło przed wjazdem na skrzyżowanie(jadą na południe czyli pod słońce), potem wjeżdżają pod POW, gdzie jest ciemniej i nie dostrzegają czerwonego światła które umieszczone jest tuż za POW-em – zauważa internauta Alek.
- Moim zdaniem, to najgorzej oznakowane skrzyżowanie w stolicy – twierdzi Węgrzynowicz, który na co dzień relacjonuje dla tvnwarszawa.pl sytuację na stołecznych drogach.
jb/