Zatrzymany Jacek T. w areszcie przebywa od poniedziałku. Wbrew wcześniejszym informacjom, 23-latek nie został przesłuchany. - Prokuratura zdecyduje, czy przesłucha go sama, czy zrobi to policja - wyjaśnia Maciej Karczyński, rzecznik KSP.
Policja przesłuchiwała za to świadków ws. podpaleń. W poniedziałek odbyło się okazanie im podejrzanego. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, został rozpoznany.
- We wtorek ok. godz. 10 przekażamy materiały dotyczącej tej sprawy do prokuratury - zapowiedział Karczyński.
Już raz podpalał
W nocy z soboty na niedzielę w stolicy całkowicie spłonęło 7 aut, a 3 zostały uszkodzone. Wszystko to działo się na ulicach Oleandrów, Nowowiejskiej oraz Natolińskiej. Auta były zaparkowane w znacznej odległości od siebie, więc nie było możliwości, by zajęły się ogniem jedno od drugiego. Okazało się również, że mężczyzna ma od kilku miesięcy postawione zarzuty za takie samo przestępstwo. 23-latek w kwietniu 2011 roku podczas jednej nocy miał podpalić dziewięć samochodów w Śródmieściu i Ursusie. Został zatrzymany i miał trafić na dwa miesiące do aresztu. Jednak decyzją sądu jeszcze w kwietniu wyszedł na wolność za kaucją 60 tys. złotych.
Mężczyzna ma postawione zarzuty podpalenia łącznie 9 samochodów. - W grudniu został skierowany akt oskarżenia, do dziś sąd nie wyznaczył jednak terminu rozprawy – poinformował w rozmowie z tvnwarszawa.pl Dariusz Ślepokura z prokuratury okręgowej.
bf/roody/ran
Źródło zdjęcia głównego: Dawid Krysztofiński