"Halo, tu zespół karetki pogotowia. Cisza! Musimy przejechać!"

Ratownicy usiłowali się dostać do pacjenta
Źródło: Warszawska Grupa Luka&Maro
Najpierw dyskusja z uczestnikami manifestacji, potem apel do zgromadzonych i policji. - Proszę nam pomóc przejechać do człowieka, ktoś może umrzeć - mówił jeden z ratowników medycznych z karetki, która próbowała przejechać do pacjenta mieszkającego przy ulicy Królewskiej, tuż przy Krakowskim Przedmieściu. Do takiej sytuacji doszło podczas obchodów 8. rocznicy katastrofy smoleńskiej.

To nie jedyne trudności służb medycznych podczas wtorkowych obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej. Na tvnwarszawa.pl informowaliśmy już o karetce na sygnale, której policja nie przepuściła na wygrodzoną część Krakowskiego Przedmieścia.

Tym razem wydarzenia potoczyły się nieco inaczej.

"Mam tam zawał serca"

Na nagraniu, które otrzymaliśmy od Warszawskiej Grupy Fotograficznej Luka&Maro widać, jak ratownicy dyskutują z uczestnikami kontrmanifestacji, która zgromadziła się na ulicy Królewskiej.

- Nie przejedziecie, tu są barierki, kordony, naokoło was poślą. Do Królewskiej nie ma dojazdu z żadnej strony - mówi kobieta, którą słychać w tle nagrania. - Ale ja mam tu pacjenta, w tym budynku na Królewskiej 2. Muszą nas tam puścić. Mam tam zawał serca - denerwuje się jeden z ratowników.

Po chwili mężczyzna chwyta za megafon i apeluje do tłumu: - Halo, tu zespół karetki pogotowia. Cisza! Musimy przejechać! Człowiek z bólem w klatce piersiowej w budynku Mercedesa. Proszę nam udostępnić przejazd do ratowania życia! - mówił ratownik.

Jego słowa poskutkowały, po chwili z tłumu słychać: "jedźcie, będziemy wam pomagali", ludzie zaczynają się rozchodzić na bok.

Na prośbę ratowników reaguje też grupa policjantów zabezpieczająca wygrodzenia blokujące dojazd do Krakowskiego Przedmieścia. Funkcjonariusze odsuwają jedną z barierek i cofają policyjne radiowozy, umożliwiając przejazd karetce.

kk/mś

Czytaj także: