Nie zrobimy już zakupów w supermarkecie w Hali Gwardii. Budynek, który w ostatnich latach zajmował MarcPol, opustoszał i został zamknięty. Jest jednak nadzieja, że w ciągu kilku miesięcy handel wróci do zabytkowego obiektu.
Supermarket w hali ostatecznie przeszedł do historii. Syndyk masy upadłościowej MarcPolu wywiózł wszystko, co nadawało się do spieniężenia; reszta trafiła do śmieci. Nie ma już także punktów usługowych, sklepów i baru, które podnajmowały przestrzeń od upadłej spółki. Dziś w ogromnej pustej hali można by tańczyć albo jeździć na rolkach. Oczywiście, gdyby nie była zamknięta na cztery spusty. W narożniku budynku ostał się jeszcze bar wietnamski, którego przyszłość w tym miejscu jest na razie nieznana.
- Dajemy sobie jeszcze dwa tygodnie na uporządkowanie dokumentów, ostateczne przejęcie obiektu i przekazanie go Zarządowi Mienia (dotychczas zarządzał nim dzielnicowy Zakład Gospodarowania Nieruchomościami - red.). Potem ogłosimy przetarg na krótkookresowy najem: na rok, maksymalnie dwa lata. Przewidujemy funkcję handlu targowego z gastronomią i animacją kulturalną – mówi nam Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.
I zdradza, że pojawiły się już dwa podmioty chętne do wynajęcia hali. – A pewnie szybko zgłoszą się kolejne – przewiduje. Przekładając urzędowe zapisy postępowania koncesyjnego na zrozumiały język: w hali możemy spodziewać się czegoś w stylu Nocnego Marketu na Dworcu Głównym albo Targu Śniadaniowego na Żoliborzu.
Supermarket nie wróci
Kiedy? – Mam nadzieję, że jeszcze zimą, najpewniej na początku przyszłego roku. Majątek miejski powinien na siebie zarabiać – wyjaśnia wiceprezydent.
Gdy już uda się znaleźć tymczasowego najemcę, urzędnicy zaczną pracować nad koncepcją przekształcenia Gwardii w halę targowa z prawdziwego zdarzenia, podobną do tych, które funkcjonują w Helsinkach czy Londynie.
- Powstanie program funkcjonalno-użytkowy, który będzie zawierał analizę stanu konstrukcji hali. Określimy w nim także szacunkowe nakłady, które będzie trzeba ponieść na remont. Docelowe postępowanie zamierzamy ogłosić w połowie przyszłego roku – precyzuje nasz rozmówca.
Ratusz chciałby, aby nowa hala łączyła cechy zwykłego bazaru z tanimi produktami i bazaru z żywnością ekologiczną. Przewidziano też gastronomię (obrazowo określiliśmy to hasłem: ziemniaki od chłopa i sojowe latte). Ale ma nie być tak luksusowo jak w odbudowanych Koszykach. Remontem obiektu i prowadzeniem targowiska ma się zająć partner prywatny wyłoniony w przetargu.
Handlowe centrum dawnej warszawy
Hala Gwardii i sąsiadująca z nią Hala Mirowska od 1986 roku znajdują się w rejestrze zabytków. Wybudowano je w latach 1899-1901. Były największym obiektem handlowym przedwojennej Warszawy. Handlowano tam głównie owocami i rybami. Zniszczono je w czasie Powstania Warszawskiego, potem odbudowano.
Piotr Bakalarski
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak, tvnwarszawa.pl