Gronkiewicz-Waltz: nie wycofam się z lokalizacji pomnika smoleńskiego

Tutaj miałby stanąć pomnik
Tutaj miałby stanąć pomnik
Źródło: UM Warszawa
Ratusz zadeklarował, że nie zgodzi się na budowę biurowca tuż przy planowanym pomniku smoleńskim. Chcą tego spadkobiercy dawnych właścicieli tego terenu. Grożą nawet, że będą domagali się wielomilionowego odszkodowania. To kolejny kłopot z roszczeniami na tym terenie. Mimo tego prezydent Warszawy zapowiedziała, że nie wycofa się z lokalizacji monumentu.

Kontrowersje dotyczą działki u zbiegu ul. Focha i Trębackiej. Decyzją Rady Warszawy, na części tego terenu ma tam stanąć pomnik smoleński. Z kolei do działki z nim sąsiadującej są roszczenia dawnych właścicieli. Jak podało radio RMF FM, chcą oni postawić tam biurowiec, który miałby przysłonić przyszły monument.

"Obszar objęty ochroną"

Czy władze miasta wydadzą na to zgodę?

- Ten obszar nie ma uchwalonego planu zagospodarowania, więc najpierw trzeba by złożyć wniosek o warunki zabudowy. Ale żaden do nas nie wpłynął - powiedział Bartosz Milczarczyk, rzecznik ratusza.

I od razu zaznaczył, że urząd nie zgodzi się na zabudowę tej działki. - Obszar jest objęty ochroną i konserwator nie zgodzi się na postawienie tam budynku. To oznacza, że nie zostaną również wydane warunki zabudowy zezwalające na taką inwestycję - tłumaczył w rozmowie z tvnwarszawa.pl Milczarczyk.

Rzecznik nie chciał komentować doniesień o tym, że spadkobiercy dawnych właścicieli mogą żądać 17 mln zł odszkodowania w związku z brakiem zgody na postawienie biurowca. - Nie ma żadnych wyliczeń, które pozwoliłyby mówić o jakichkolwiek kwotach - przekazał Milczarczyk.

Gronkiewicz-Waltz: nie wycofam się

W czwartek do sprawy odniosła się też prezydent Warszawy. - W tym miejscu, nie ulega wątpliwości, że żaden konserwator nie zgodzi się, żeby cokolwiek tam było. Mamy drogę, ta droga to jest cel publiczny, nigdy tam nie planowaliśmy, żeby cokolwiek tam stanęło, bez względu na to, jakie są roszczenia. Pozostanie pas drogi, jak do tej pory - powiedziała dziennikarzom prezydent stolicy.

Pytana przez dziennikarzy, czy wycofa się z lokalizacji pomnika na rogu Trębackiej i Focha, powiedziała, że nie. - Nie wycofuję się, dlatego że to jest przez większość osób zaakceptowana lokalizacja, tych, które oczywiście chcą pomnika - zadeklarowała.

Wiceprezydent Jarosław Jóźwiak wyjaśnił, że na działce, o która wnioskują byli właściciele, znajduje się droga publiczna. - Najprawdopodobniej postępowanie, oczywiście nie będę przesądzał, skończy się decyzją odmowną zwrotu, dlatego, że póki co jeszcze droga publiczna jest celem publicznym i terenów pod drogami nie zwracamy - powiedział Jóźwiak.

Będą chcieli 17 mln zł?

Przedstawiciel spadkobierców, którego cytowało w środę radio RMF FM, zapowiedział, że będzie się domagać od miasta odszkodowania w wysokości nawet 17 mln złotych. Na tyle wycenił straty wynikające z niemożliwości budowy biurowca.

- Nie wiem, co opowiada publicznie pan mecenas, ale nie ma mowy o żadnym odszkodowaniu. Oddamy tam to, co da się zwrócić w naturze. Przypominam, że część przedwojennej nieruchomości to dziś droga publiczna, która nie podlega reprywatyzacji. Sprawa jest w śródmiejskim biurze architektury - skomentował na łamach "Gazety Stołecznej" Marcin Bajko, dyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami w ratuszu.

Kolejne roszczenie

Wcześniej informowaliśmy na tvnwarszawa.pl, że do terenu, na którym ma stanąć sam pomnik, także są również roszczenia. Między innymi dlatego radni Śródmieścia negatywnie zaopiniowali jego lokalizację. Miasto miałoby zapłacić za ten teren 5 mln zł odszkodowania.

To nie wpłynęło na decyzję Rady Warszawy, która - głosami radnych PO - przyjęła uchwałę o postawieniu pomnika u zbiegu Trębackiej i Focha. Jak donosiła "Stołeczna", część radnych rządzącej partii nie chciała zagłosować "na tak". Zadziałała jednak dyscyplina klubowa.

Do tego terenu są roszczenia
Do tego terenu są roszczenia
Źródło: tvnwarszawa.pl

Sporna lokalizacja

Prezydent Bronisław Komorowski spotkał się z reprezentantami części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej - sygnatariuszami skierowanego do niego w październiku ub.r. listu w sprawie budowy pomnika. W spotkaniu uczestniczyła także prezydent Warszawy.

Hanna Gronkiewicz-Waltz poinformowała o lokalizacji na rogu ul. Trębackiej i Focha - między pl. Piłsudskiego a Krakowskim Przedmieściem. Jak zaznaczyła, taka lokalizacja została zaakceptowana przez przedstawicieli rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, którzy wzięli udział w spotkaniu u prezydenta.

Prezydent stolicy zapowiedziała na sesji rady miasta, że pomnik powinien pojawić się na skwerze w ciągu dwóch lat.

Komorowski ocenił, że "to ładne i godne miejsce".

Dyskusja o pomniku światła

Niedawno część rodzin nie zaakceptowała tej lokalizacji. Wrócił pomysł budowy pomnika światła na Krakowskim Przedmieściu, przed Pałacem Prezydenckim.

Hanna Gronkiewicz-Waltz porównała ten pomnik do "pomysłu z wiecu NSDAP".

Eksperci i komentatorzy ostro krytykowali prezydent.

Budowę pomnika światła wykluczył też Stołeczny Konserwator Zabytków. - Krakowskie Przedmieście to twór skończony. Powstanie nowego pomnika wymagałoby usunięcia innego monumentu - powiedział Piotr Brabander.

Kontrowersje w sprawie pomnika smoleńskiego

ran,PAP/lulu

Czytaj także: