Jak pisaliśmy wcześniej, jeszcze w środę wieczorem policjanci ze stołecznego wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw zatrzymali 41-letniego mieszkańca Pruszkowa podejrzanego o podłożenie ładunku wybuchowego. W działaniach, które zakończyły się zatrzymaniem mężczyzny, brali udział także policjanci z komendy na Ochocie i w Pruszkowie i antyterroryści.Mężczyzna był wcześniej notowany w kartotekach policyjnych. W trakcie zatrzymania był zaskoczony i nie stawiał oporu. Postępowanie w tej sprawie nadzoruje prokurator z Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej
Policjanci ze stołecznego wydziału do walki z terrorem kryminalnym zatrzymali mężczyznę podejrzewanego o podłożenie ładunku w bloku #Ursus— Policja Warszawa (@Policja_KSP) 29 czerwca 2017
Wybuch w Ursusie
Do eksplozji doszło w środę rano, kilkanaście minut po ewakuacji budynku przy ulicy Sosnkowskiego, w czasie gdy granatem zajmowali się pirotechnicy. Jeden z mieszkańców znalazł go wcześniej na swojej wycieraczce.
W wybuchu nikt nie został ranny.
Mieszkańcy bloku twierdzą, że to nie pierwszy granat przed tym mieszkaniem. Powiedział nam o tym jeden z lokatorów. W rozmowie z nami pan Zdzisław [imię zmienione - red.] przyznał, że w grudniu zeszłego roku miała miejsce podobna sytuacja.
ran/r/md/PAP