W okolicy miejscowości Górki koło Garwolina (Mazowieckie) policjanci znaleźli zakopane w lesie ciało czteroletniego dziecka. Jak informują śledczy, do sprawy zatrzymano 19-letnią matkę chłopca oraz jej partnera, który miał przyznać się do zakopania zwłok. Oboje usłyszeli zarzuty zabójstwa. Prokuratura zamierza wnioskować do sądu, by trafili do tymczasowego aresztu.
O makabrycznym odkryciu jako pierwsze poinformowało radio RMF FM. Informację potwierdził w rozmowie z tvnwarszawa.pl prokurator Krzysztof Czyżewski z Prokuratury Okręgowej w Siedlcach.
- W nocy z 25 na 26 października w miejscowości Górki ujawniono zwłoki dziecka płci męskiej w wieku czterech i pół roku. Prokuratura wszczęła śledztwo z artykułu 148 Kodeksu karnego w kierunku zabójstwa. Na dziś i jutro zaplanowano czynności procesowe - przekazał nam w środę rano prokurator Czyżewski. Dodał, że "do sprawy zostały zatrzymane dwie osoby".
W późniejszej rozmowie z TVN24 poinformował, że "na dziś prokurator prowadzący postępowanie przygotowawcze zaplanował kluczowe czynności procesowe z dwojgiem osób, które zostały w tej sprawie zatrzymane". - Czynności polegają na przesłuchaniu ich w charakterze podejrzanych. Oznacza to, że zostanie im przedstawiony zarzut - sprecyzował.
- Prokurator skontaktował się już z biegłymi z zakładu medycyny sądowej. Sekcja zwłok, czyli oględziny zewnętrzne i wewnętrzne, zostaną przeprowadzone w dniu jutrzejszym. Być może wtedy poznamy także wstępną opinię na temat przyczyn zgonu, mechanizmu zgonu czy też stwierdzonych na ciele obrażeń - zapowiedział prokurator Czyżewski.
Zarzuty dla matki i jej partnera
Przed godziną 15 prokurator Krzysztof Czyżewski przekazał, że obojgu zatrzymanym - Karolinie W. i Damianowi G. - przedstawiono zarzut zabójstwa czterolatka. - Nie przyznali się do tak sformułowanego czynu, czyli umyślnego pozbawienia życia dziecka. Składali zeznania tylko częściowo zbieżne z ustalonym stanem faktycznym - zaznaczył.
Dodał również, że prokuratura wystąpi do sądu z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec obojga podejrzanych.
Prokurator przekazał, że pewne okoliczności sprawy wskazują na to, że do zgonu dziecka doszło "znacznie wcześniej". Nie chciał jednak zdradzać treści wyjaśnień obojga podejrzanych. Wskazał, że z uwagi na dobro śledztwa nie będzie ujawniał szczegółów ich zeznań.
Podejrzana 19-latka ma kilkumiesięczne dziecko
- Kobieta ma dziecko w wieku ośmiu miesięcy - poinformował Czyżewski. Pytany o to, czy zostanie ono odebrane matce, przekazał, że "niezwłocznie prokurator podjął działania w tym zakresie". - Jest to priorytetowy wątek - zabezpieczenia tego dziecka. Wszystkie ustalenia oraz decyzje będą zapadać w kolejnych dniach - zapowiedział.
Dziennikarze dopytywali również o doniesienia o tym, jakoby podejrzana 19-latka miała być w kolejnej ciąży. Prokurator nie potwierdził jednak tych informacji.
Policję powiadomiła zaniepokojona prababcia
Jak poinformowała Polską Agencję Prasową Katarzyna Kucharska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu, 21 października prababcia dziecka zgłosiła warszawskiej policji zaginięcie prawnuka Leona, z którym od dłuższego czasu nie miała kontaktu. Od tamtej pory poszukiwania prowadzili policjanci z Komendy Stołecznej Policji, Mińska Mazowieckiego, Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu i komendy z Garwolina. - Sprawdzane były różne adresy, gdzie mogli przebywać rodzice z chłopcem. Często się przemieszczali, przez ostatnich kilka miesięcy mieszkali w powiecie garwolińskim - przekazała Kucharska. W wyniku tych działań w środę rano odnaleziono ciało 4,5-latka.
Policjantka dodała, że zwłoki dziecka były zakopane w lesie. - Do sprawy zatrzymane są dwie 19-letnie osoby - poinformowała Kucharska. To matka dziecka oraz jej partner, który nie jest ojcem chłopca.
Ciało zawinięte w koc i zakopane w płytkim dole
19-latków - Karolinę W. i Damiana G. - zatrzymano we wtorek około godziny 22.30 w miejscowości Gogole Wielkie w powiecie ciechanowskim. Zatrzymania dokonali policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Ciechanowie. Polska Agencja Prasowa, powołując się na policyjne źródło, podała, że Damian G. w czasie rozpytania po zatrzymaniu przyznał się do zakopania zwłok dziecka.
Zwłoki dziecka odnaleziono przy jednej z posesji około godziny 5.40 w miejscowości Ruda Talubska, 100 metrów od zabudowań miejscowości Górki. Ulica, nieopodal której odnaleziono ciało chłopca, ciągnie się na długości półtora kilometra pomiędzy Rudą Talubską a Cmentarzem Parafialnym w Górkach. To w większości teren zalesiony, poprzecinany gdzieniegdzie polami uprawnymi i pojedynczymi zabudowaniami gospodarskimi.
Jak podała PAP, ciało dziecka było zawinięte w koc i zakopane w płytkim dole.
Zwłoki odnaleziono niedaleko gospodarstwa, gdzie wynajmowali pokój
Z ustaleń PAP wynika, że para 19-latków od pewnego czasu wynajmowała pokój w gospodarstwie agroturystycznym w środku lasu, na obrzeżach miejscowości Górki. To właśnie w okolicach tego budynku odnaleziono zwłoki 4,5-letniego Leona.
Jedna z mieszkanek przyznała, że widywała parę nastolatków spacerującą po okolicy z małym chłopcem i jeszcze drugim dzieckiem w wózku (po zatrzymaniu pary przez policję, trafiło do rodziny zastępczej). - W środę przed godziną 4 rano, widziałam natomiast światła straży pożarnej i policji - relacjonowała kobieta.
- Czasami ich widywałem. Chłopak był dziwny - powiedział z kolei inny mieszkaniec Górek. - Dwa razy z nim rozmawiałem. Podczas pierwszej rozmowy powiedział, że gdzieś tu pracuje. Ale już podczas drugiej rozmowy zapytał, czy gdzieś w okolicy można dostać marihuanę - dodał.
Nastolatkowie pomieszkiwali w okolicy od kilku miesięcy, ale z nikim z mieszkańców nie poznali się bliżej, nie nawiązali relacji sąsiedzkich.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24