Na betonowym cokole, w miejscu przygotowanym pod pomnik Czterech Śpiących stoi kamień. Jeszcze we wtorek po południu wisiała na nim tabliczka: "Pamięci Ofiar Majdanu i Operacji Antyterrorystycznej na Ukrainie".
Samowola
O głaz zapytaliśmy Barbarę Dżugaj, rzeczniczkę dzielnicy Praga Północ. - Głaz w tym miejscu pojawił się miesiąc temu, tabliczka najprawdopodobniej 1 listopada, ponieważ taka jest na niej data. Nikt jednak na ustawienie tam głazu, ani tabliczki nie dostał zgody – wyjaśnia Dżugaj.
Jak dodaje, nikt też o taką zgodę nawet się nie ubiegał. - Jest to samowola budowlana – podkreśla rzecznik. Dzielnica zwróciła się do policji o przejrzenie monitoringu. Okazuje się jednak, że nie obejmuje on tego miejsca. - Postawienie takiego głazu pomnika wymaga pozwoleń. W tej chwili nie ma decyzji co dalej z głazem – mówi rzecznik.
"Odłożyli na bok"
Okazuje się jednak, że nie jest tajemnicą skąd głaz się wziął w tym miejscu. Ustawili go… budowniczowie metra. - Kamień został wykopany podczas budowy II linii metra. Robotnicy tymczasowo odłożyli go na bok – wyjaśnia Jarosław Jóźwiak dyrektor Centrum Komunikacji Społecznej. – W tym miejscu znajdowało się wtedy zaplecze budowy – dodaje.
Jak tłumaczy Jóźwiak, głaz narzutowy jest własnością Skarbu Państwa i zostanie przekazany wraz z terenem po zakończeniu wszystkich prac. Wiadomo też, że z cokołu zniknie. - Głaz zostanie zabrany niezależnie od tego, czy będzie na nim tabliczka, czy nie – nie pozostawia złudzeń.Nie przekreśla jednak upamiętnienia, które było na tabliczce. - Upamiętnienia są możliwe, ale potrzebują specjalnej procedury. Jesteśmy otwarci na dyskusję i zapraszamy do wydziału estetyki - zachęca Jóźwiak.
Rozebrany w 2011
Monument - po odrestaurowaniu - zakończeniu prac przy budowie centralnego odcinka II linii metra - miał wrócić na Pragę i stanąć około 80 metrów od dotychczasowej lokalizacji.
Na ponowne ustawienie monumentu nie zgadzają się przede wszystkim politycy prawicy, część mieszkańców, a niedawno swój sprzeciw wyrazili artyści i dziennikarze.
wp/ec