Śpiewak wrócił do źródeł dzikiej reprywatyzacji. - Te gigantyczne odszkodowania, o których dzisiaj mówimy, są możliwe dzięki tajemniczej nowelizacji ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami z 2004 roku, gdzie zmieniono jedno zdanie i od tego czasu wartość odszkodowań wzrosła dramatycznie - kilkadziesiąt razy. Do tej zmiany w prawie nikt się nie przyznaje, ona otworzyłą puszkę Pandory - przekonywał do niedawna lider Miasto Jest Nasze, a dziś jego członek.
Dowodził, że ze zmiany skorzystała uprzywilejowana grupa. - W Warszawie powstała bardzo dobrze zorganizowana grupa urzędników, prawników, byłych sędziów, którzy zajmowali się reprywatyzacją. Sam duet Marzena K. z bratem przejął kilkadziesiąt nieruchomości, to niepojęte - dodał.
Odniósł się też do zapowiedzi powołania ministerialnej komisji, która będzie badać reprywatyzację. - Nie dostałem propozycji włączenia się do komisji ministra Jakiego. To fakt medialny. Jeśli dostaniemy taka propozycję, to ja rozważymy, to zależy od tego jak ta ustawa będzie sformułowana i czy wpisuje się w polski porządek konstytucyjny – tłumaczył. Przyznał, że istnieje niebezpieczeństwo wciągnięcia stowarzyszenia w politykę, ale "nie można mówić dalej Polacy nic sie nie stało". – Będziemy robić wszystko, aby pomóc warszawiakom i krzywdy wynagrodzić – zapewnił Jan Śpiewak.
"Komisja jak trybunał ludowy"
Były prezydent Warszawy Marcin Święcicki stwierdził, że komisja nie rozwiąże problemu, a ważniejsza jest kompleksowa ustawa reprywatyzacyjna.
- Komisja, którą che powołać Jaki wygląda na taki trybunał ludowy, który będzie zmieniał księgi wieczyste, oceniał komu zabrać, to trochę działanie, które może się wydawać pozakonstytucyjne - zauważył. - W konstytucji jest przewidziana komisja śledcza, ale nawet ona nie ma takich uprawnień jak ta, którą zamierza powołać Jaki, to jest jakaś superkomisja, nieprzewidziana w konstytucji - dodał i zapewnił, że po stronie PO jest "pełna wola, żeby przyjąć ustawę".
Polityk Platformy postulował też, aby do rady społecznej, która ma działać przy komisji powołać także byłych właścicieli, którzy stracili nieruchomości dekretem Bieruta.
- Musi być rada lokatorska, natomiast również część takiej komisji powinna być wypełniona przez byłych właścicieli, którzy też mają swoje racje, swoje argumenty. Są domy, w których mieszkają z dziada pradziada, jest parę tysiecy niezwróconych kamienic, też należałoby na to spojrzeć inaczej niż na budynki z lokatorami - podsumował Święcicki.
"Bezczelność, chciwość, pazerność"
Goście "Faktów po Faktach" odnieśli się także do ustaleń dziennikarza portalu tvn24.pl, który ujawnił, że podejrzana w aferze reprywatyzacyjnej Marzena K. wytoczyła cztery procesy o odszkodowania na kwotę 34 mln zł.
- Chciwość, pazerność, to świadczy o kryzysie wartości wśród naszych elit, mówimy tu o byłej wysokiej urzędniczce Ministerstwa Sprawiedliwości, z kolei jej partnerem biznesowym był znany adwokat, również osoba zaufania publicznego - ocenił Jan Śpiewak.
- Zgadzam się z tą oceną moralną, ale mam obawy, że w świetle prawa odkupowanie roszczeń, żądanie zwrotu za sprzedane mieszkania i za mieszkania, które nie były eksploatowane przez właściciela, te rzeczy niestety mogą się mieścić w prawie, póki nie ma dobrej ustawy reprywatyzacyjnej - ostrzegał Marcin Święcicki.
Śpiewak i Święcicki gośćmi "Faktów po Faktach"
b