"Gdy do piwnicy wpadli Niemcy, krzesła z Feminy ratowały życie"

Historia z czasów Powstania Warszawskiego
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl

Są ślady z II wojny światowej w stolicy widoczne gołym okiem, ale są też historie, które docierają do opinii publicznej dopiero po latach. Jedną z nich postanowił opowiedzieć tvnwarszawa.pl pan Edward. To opowieść z Powstania Warszawskiego, o ukrywających się mieszkańcach i... fotelach z kina Femina.

Zryw z 1944 roku to przede wszystkim zbiór tragicznych wydarzeń. Wspomnienia powodują przypływ silnych emocji, a impulsem mogą być współczesne wydarzenia.

Mieszkał niedaleko kina

Tak było też z panem Edwardem. Napisał na Kontakt24, gdy przeczytał na tvnwarszawa.pl artykuł o tym, że zamknięta od roku Femina może już nigdy nie wrócić. Postanowił podzielić się swoją historią.

- W chwili, gdy kinu grozi zagłada, dobrze byłoby tamtą historię odnotować – mówi Pan Edward. I wspomina wydarzenia z sierpnia 1944 roku.

Miał wówczas kilka lat i mieszkał przy ulicy Solnej (biegła tam, gdzie dziś al. Jana Pawła II), w posesji numer 14, niedaleko skrzyżowania z ulicą Leszno (obecnie al. Solidarności), gdzie znajdowało się kino Femina.

- W latach okupacji, solidny gmach sądu przy al. Solidarności stanowił szpital niemiecki, a w dniach Powstania strategiczny obiekt dla Powstańców. Otoczyli oni pobliski teren sądu barykadami przeciw czołgowymi, a mieszkańcy schronili się do piwnic – relacjonuje pan Edward.

Miasto w latach 30.
Miasto w latach 30.
Źródło: Fundacja "Warszawa 1939.pl"

Sam też się tam znalazł i w pierwszych dniach Powstania, był świadkiem historii, w której uczestniczyło kino.

CZYTAJ TEŻ O 70-LETNIEJ HISTORII KINA FEMINA

- Ktoś podjął inicjatywę, by przynieść krzesła z kina. Załapałem się też, mimo że mały byłem. Przez otwory, wykonane w piwnicznych ścianach, chyba dla powstańczych łączników, dotarliśmy aż do kina. Tam już ktoś odmontował całe rzędy krzeseł od podłogi. Chyba niczym się one nie wyróżniały od ówczesnych krzeseł kinowych (chyba, bo w latach okupacji Polacy nie mogli z kin korzystać). Całe rzędy krzeseł zanieśliśmy do piwnicy, gdzie ludzie siedzieli na swoich tobołkach – relacjonuje.

Krzesła trochę poprawiły komfort życia mieszkańcom w tych dniach. - A do tego, jak opór powstańców się załamał i jak Niemcy, a właściwie pijani Ukraińcy wpadali do piwnicy strzelając przed siebie, to ludzie siedzący pod ścianą piwnicznego korytarza na tych krzesłach uniknęli zagrożenia – wspomina.

I podkreśla: - W ten sposób kino przyczyniło się trochę do losów mieszkańców Warszawy w dniach Powstania.

Tak wyglądała kiedyś Femina

ran/r

Czytaj także: