"Fama" nie przyznaje się do podpalenia ani innych przestępstw. "Miał broń i kamizelkę, bo był ubrany na imprezę"

Źródło:
PAP
Rozbita grupa przestępcza. Napady i podpalenia
Rozbita grupa przestępcza. Napady i podpaleniastołeczna policja
wideo 2/2
Pożar klubu przy Foksal - zatrzymania

Przed Sądem Okręgowym w Warszawie toczy proces Krzysztofa U., ps. "Fama", zwanego przez wspólników "Mongołem". Wielokrotnie wcześniej karany przestępca odpowiada między innymi za podpalenie klubu przy ulicy Foksal na zlecenie właścicieli konkurencyjnego biznesu.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie oskarżyła Krzysztofa U., ps. "Fama" o 11 czynów, w tym kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą o charakterze zbrojnym, wymuszenie rozbójnicze, porwanie, a przede wszystkim podpalenie budynku Fashion House przy Foksal, gdzie straty oszacowano na 5,5 mln zł. Do pożaru doszło tuż przed otwarciem. Według oskarżyciela, "Fama" zrobił to na zlecenie właścicieli klubu The View, którzy - podobnie jak wspólnicy U. - trafili na ławę oskarżonych.

Sprawę "Famy" rozpoznaje sędzia Andrzej Krasnodębski z XVIII Wydziału Karnego Sądu Okręgowego w Warszawie, który wielokrotnie przewodniczył składom orzekającym w procesach najgroźniejszych przestępców w stolicy.

Zatrzymani w gumowych maskach

Proces rozpoczął się 17 listopada. Polska Agencja Prasowa dotarła do protokołu z rozprawy, z którego wynika, że 42-letni oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przez prokuraturę przestępstw i odmówił składania wyjaśnień. Wobec takiej postawy sędzia Krasnodębski ujawnił wyjaśnienia złożone przez oskarżonego tuż po zatrzymaniu. "Fama" został zatrzymany 2 października 2019 roku w Gołdapi, wraz z czterema innymi mężczyznami. Mieli przy sobie pistolety na plastikowe kulki, do złudzenia przypominające broń palną oraz kamizelki i legitymacje policyjne. Z ustaleń operacyjnych "terroru" w stołecznej policji wynikało, że grupa zamierza dokonać wymuszenia rozbójniczego w prywatnym mieszkaniu. Trzech sprawców zatrzymano na klatce schodowej bloku. Na twarzach mieli gumowe maski. Czwarty sprawca wpadł w oplu przed blokiem. Wszyscy trafili do aresztu.

"Ja naprawdę nie popełniłem żadnego przestępstwa, a już na pewno nie działałem w żadnej grupie zorganizowanej, bo nigdy w żadnej grupie przestępczej nie byłem. Mój wyjazd do Gołdapi był podyktowany tylko i wyłącznie nocnym paintballem, gdzie zjeżdżają się ludzie z całej Polski" – powiedział "Fama" prokuratorowi tuż po zatrzymaniu. Twierdził, że miał przy sobie broń na kulki z farbą i kamizelkę, bo był ubrany na imprezę. Przekonywał, że zgłosił się telefonicznie do udziału w paintballu, ale nie posiada już namiarów na organizatora, bo "zapisał w notesie, a notes zgubił".

"Szedł do kościoła"

Pytany przez prokuratora, dlaczego nie dotarł na miejsce zbiórki do udziału w imprezie, powiedział, że wysiadł z auta wcześniej, bo szedł jeszcze do kościoła. Wtedy miał "wystraszyć się zamaskowanych ludzi, którzy biegli w jego kierunku" i dlatego "uciekł do klatki, gdzie został zatrzymany". W ocenie prokuratora, który prowadził to postępowanie, wyjaśnienia "Famy" stanowią "nad wyraz infantylną linię obrony i w żadnej mierze nie korespondują z materiałem dowodowym".

W tym samym czasie w Prokuraturze Rejonowej Śródmieście-Północ w Warszawie trwało śledztwo w sprawie pożaru, do którego doszło 16 września. Biegły z zakresu pożarnictwa stwierdził, że do spalenia budynku, w którym od 26 września miał zacząć funkcjonować ekskluzywny klub nocny, doszło w wyniku umyślnego działania.

Zapis z kamery nad wejściem do restauracji
Zapis z kamery nad wejściem do restauracjiFashion Poland Group

Śledczy analizowali zapis z monitoringu. Na jednej ze stopklatek wyodrębniono bardzo dokładnie twarz mężczyzny. W uszczegółowieniu materiału dowodowego bardzo pomogły prokuraturze wyjaśnienia tzw. małego świadka koronnego, jednego z zatrzymanych 2 października wspólników "Famy". To on przekazał śledczym, że Krzysztof U. kilka dni przed podpaleniem klubu dostał się do środka, by zapoznać z rozkładem budynku. Prawdomówność świadka potwierdziły nagrania z monitoringu.

"Miał osobiście pilnować, żeby lokal spłonął"

Prokuratura ustaliła, że Krzysztof U. przyjął zlecenie spalenia klubu od Roberta P. i Zbigniewa L., właścicieli klubu The View przy ulicy Twardej w Warszawie. Klub na Foksal miał stanowić dla nich bezpośrednią konkurencję na rozrywkowej mapie miasta. P. i L. mieli "nakłaniać bezpośrednio i telefonicznie", "konsultować sposób popełnienia przestępstwa", a także porę, o której do niego dojdzie.

Sprawcy weszli do klubu, wyłamując okno i "wykorzystując mieszaninę łatwopalnych cieczy, które zostały wcześniej przygotowane", "wzniecili pożar poprzez zainicjowanie wielu ognisk ognia". "Fama" miał osobiście pilnować, żeby lokal spłonął, zanim ktoś podejmie interwencję. 23 października 2019 r. prokuratura uzupełniła "Famie" i jego wspólnikom zarzuty o podpalenie śródmiejskiego klubu.

6 listopada zarzuty usłyszeli zleceniodawcy spalenia. 52-letni Robert P. był dotychczas niekarany, zarabiał 50 tysięcy złotych miesięcznie (prowadził w Warszawie jeszcze popularną restaurację, wcześniej kluby w Nowym Jorku). Przyznał się dopiero kilka miesięcy później, tłumacząc, że to "Fama" zgłosił się do niego "żeby wystawić jakąś bogatą osobę", więc skorzystał z okazji do "wyeliminowania konkurencji". Zbigniew L. do dziś nie poczuwa się do winy. Obaj od roku przebywają w areszcie śledczym.

"Mały świadek koronny" dostarczył prokuraturze wiedzy także o innych przestępstwach, których dokonali "Fama" i jego grupa. W 2015 roku miał się dostać do biura firmy przy ulicy Szamoty wraz z trzema zamaskowanymi mężczyznami, gdzie zniszczyli sprzęt komputerowy, a pracujące tam trzy kobiety bili pałkami teleskopowymi i kopali. Były wspólnik "Famy" powiedział śledczym, że "wjazd" do tego biura był przez kogoś zlecony. Z kolei w maju 2019 roku Krzysztof U. z czterema wspólnikami mieli podawać się za policjantów wykonujących czynności służbowe i "zabezpieczyć" ciągnik siodłowy z naczepą, w której było 20 kontenerów paliwa wartych ok. 200 tysięcy złotych. Według niego, w lipcu 2019 r. "Fama" zamierzał też okraść kobietę prowadzącą agencję zatrudnienia. Miał wiedzę, że Katarzyna W. regularnie dokonuje wypłaty gotówki, w kwocie ok. 400-600 tysięcy złotych. "Fama" zamierzał napaść na kobietę w momencie konwojowania pieniędzy. Do przestępstwa nie doszło, bo kobieta pojawiła się w placówce kilkadziesiąt minut później niż zwykle. Sprawcy obawiali się "wpadki".

"Miała dostać taki łomot, żeby się poruszać na wózku"

"Mały świadek koronny" ujawnił prokuraturze inny plan, który nie doszedł do skutku. Przestępcy dostali od właściciela klubu The View Roberta P. zlecenie pobicia mieszkającej przy placu Grzybowskim kobiety, która otwarcie walczyła z hałasem w Śródmieściu. "Miała dostać taki łomot, żeby się poruszać na wózku" – twierdził wspólnik "Famy", który poszedł na współpracę z prokuraturą. Robert P. usłyszał zarzuty za zlecenie tego pobicia. Prokuratora przekonywał, że Krzysztof U. "miał z nią tylko porozmawiać, bo jest bardzo skuteczny".

"Fama" i jego wspólnicy mieli również dokonać wymuszenia rozbójniczego na terytorium Hiszpanii. -Trzeba tam wjechać na grubo – mówił swoim ludziom Krzysztof U. Świadek, który obciążył "Famę", nie był na miejscu, ale prokuratura ma dowody m.in. w postaci zeznań świadków oraz wiadomości MMS, które z Malagi od Krzysztofa U. otrzymywała jego żona we wrześniu 2019 roku.

Włamanie - zapis z kamery w stróżówce
Włamanie - zapis z kamery w stróżówceFashion Poland Group

Więzienie opuścił w marcu 2019 roku

Krzysztof U. ma średnie wykształcenie, z zawodu jest technikiem robót wykończeniowych w budownictwie. Jak ustalił prokurator, "w zakładzie karnym spędził niemal całe dorosłe życie". Pierwszy raz trafił do więzienia w wieku 17 lat za usiłowanie zabójstwa i spowodowanie kalectwa. Został skazany na 15 lat pozbawienia wolności, ale danych zebranych przez organy ścigania wynika, że korzystał z przerw w odbywaniu kary i wchodził wtedy w konflikt z prawem. Aktualnie figuruje on jako osoba dziewięciokrotnie karana.

W marcu 2019 roku "Fama" opuścił więzienie po tym, jak uzyskał zgodę na przerwę w odbywaniu kary. Według sądu penitencjarnego, miał wykazywać postępy w resocjalizacji. Oskarżony twierdzi, że przed zatrzymaniem prowadził firmę i zarabiał 14 tysięcy złotych miesięcznie. Jednak z ustaleń policjantów ze stołecznego "terroru" wynika, że bezpośrednio po odzyskaniu wolności Krzysztof U. założył zorganizowaną grupę przestępczą, z którą dopuścił się przestępstw objętych aktem oskarżenia.

Oskarżyciel zgromadził dowody, które wskazują, że "Fama" cieszył się ogromnym respektem w świecie przestępczym. Miało to jednak wynikać nie z jego przebiegłości, a "z uwagi na jego brutalność i prymitywny sposób działania". W podsłuchanych przez policję rozmowach, wspólnicy Krzysztofa U. nazywali go "Mongołem".

"Fama" i pozostali podejrzani od chwili zatrzymania przebywają w areszcie śledczym. Sąd Okręgowy w Warszawie przedłużył im okres tymczasowego aresztowania do końca kwietnia 2021 roku. Kolejna rozprawa wyznaczona jest na wtorek.

Autorka/Autor:kz/r

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Fashion Poland Group

Pozostałe wiadomości

W jednym z hoteli w Płońsku (Mazowieckie) zapaliła się instalacja fotowoltaiczna. Trwa akcja gaśnicza. Ewakuowano 17 osób.

Zapaliła się instalacja fotowoltaiczna na dachu hotelu. 17 osób ewakuowanych

Zapaliła się instalacja fotowoltaiczna na dachu hotelu. 17 osób ewakuowanych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W centrum handlowym w podwarszawskim Piasecznie wybuchł pożar. Strażacy ewakuowali klientów oraz pracowników, w sumie około 250 osób. Ogień został opanowany, potem oddymiono pomieszczenia.

Pożar w centrum handlowym. Straż pożarna: wszyscy zostali ewakuowani

Pożar w centrum handlowym. Straż pożarna: wszyscy zostali ewakuowani

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci odzyskali część historycznych książek skradzionych z Biblioteki Uniwersyteckiej. Wcześniej rozpracowali schemat działania i zatrzymali pięć osób. Wartość skradzionych woluminów oszacowano na blisko 4 miliony złotych.

Odzyskali część drogocennych książek skradzionych z Biblioteki Uniwersyteckiej

Odzyskali część drogocennych książek skradzionych z Biblioteki Uniwersyteckiej

Źródło:
PAP

Nie powiedział ani słowa, nie chciał zdradzić motywów działania, był kompletnie zaskoczony naszym widokiem - mówi o zatrzymaniu 16-latka w związku z próbą podpalenia synagogi Nożyków w Warszawie rzecznik Komendy Stołecznej Policji. Sprawcy może grozić nawet 10 lat więzienia.

Zatrzymany po próbie podpalenia synagogi. "Nie chciał wyjaśnić, co nim kierowało"

Zatrzymany po próbie podpalenia synagogi. "Nie chciał wyjaśnić, co nim kierowało"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Był pijany, awanturował się na pokładzie samolotu i ostatecznie musiał zrezygnować wtedy z urlopu w Turcji. Teraz przyszły kolejne konsekwencje w postaci wyroku sądu za znieważenie strażników granicznych. 

Był tak pijany, że kapitan go wyprosił. Na urlop nie poleciał, sprawą zajął się sąd

Był tak pijany, że kapitan go wyprosił. Na urlop nie poleciał, sprawą zajął się sąd

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Trzy tygodnie temu opuścił więzienie i już wrócił za kraty. 46-latek jest podejrzany o rozbój i próbę wymuszenia. - Zagroził kastetem nastolatkowi i ukradł mu telefon oraz kartę płatniczą - informuje policja. Potem mężczyzna miał zażądać pieniędzy za zwrot rzeczy.

Policja: zagroził nastolatkowi kastetem, zabrał telefon i kartę płatniczą

Policja: zagroził nastolatkowi kastetem, zabrał telefon i kartę płatniczą

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z kościoła pod Radomiem zniknęły przedmioty liturgiczne. W sprawie pomocny okazał się monitoring, który w świątyni zamontowano dzień wcześniej. Policjanci dostrzegli na nim kobietę i szybko ustalili jej tożsamość.

Kościół okradziony. 37-latkę zgubił monitoring, który zamontowano dzień wcześniej

Kościół okradziony. 37-latkę zgubił monitoring, który zamontowano dzień wcześniej

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kierowca bmw zakończył jazdę w przydrożnym rowie. Policjanci ustalili, że był kompletnie pijany, a dodatkowo w ogóle nie powinien być na wolności.

Pijany wjechał do rowu. "Podczas wyciągania pojazdu, próbował nim odjechać"

Pijany wjechał do rowu. "Podczas wyciągania pojazdu, próbował nim odjechać"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Praca musi nam zostawić trochę czasu na życie, na miłość, na siebie i czasu dla rodziny - powiedziała podczas obchodów Święta Pracy w Warszawie Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. I zapewniła, że model czterodniowego tygodnia pracy w Polsce jest możliwy. - Pracujemy żeby żyć, a nie żyjemy żeby pracować - dodała.

"Czterodniowy tydzień pracy za tę samą płacę jest możliwy"

"Czterodniowy tydzień pracy za tę samą płacę jest możliwy"

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Pierwsze dni maja w Warszawie oznaczają wiele atrakcji sportowych. W czasie tych wydarzeń część ulic będzie jednak czasowo wyłączona z ruchu, a pojazdy komunikacji miejskiej pojadą objazdami.

Majówka w Warszawie. Puchar Polski na Narodowym, duży bieg, święto chodziarzy

Majówka w Warszawie. Puchar Polski na Narodowym, duży bieg, święto chodziarzy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W pobliżu Mińska Mazowieckiego łoś przedostał się na autostradę. Podczas próby pokonania drogi w zwierzę uderzył kierowca samochodu osobowego. Pięć osób, w tym troje dzieci, trafiło do szpitala na badania. Łoś nie przeżył wypadku.

Samochód zderzył się z łosiem. W szpitalu pięć osób, w tym troje dzieci

Samochód zderzył się z łosiem. W szpitalu pięć osób, w tym troje dzieci

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jeśli pozyskamy dofinansowanie, to przy dzisiejszym poziomie technologii modernizacja "Szpiegowa" i budowa na tym terenie dodatkowego budynku powinny potrwać trzy lata - powiedział we wtorek wiceprezydent Warszawy Tomasz Bratek.

Policjanci, strażnicy miejscy i nauczyciele mogą zamieszkać w przebudowanym "Szpiegowie"

Policjanci, strażnicy miejscy i nauczyciele mogą zamieszkać w przebudowanym "Szpiegowie"

Źródło:
PAP/tvnwarszawa.pl

Osiedle Przyjaźń ma nadal służyć celom mieszkaniowym, a znajdujące się tam zaniedbane domki będą sukcesywnie remontowane - zapewnia stołeczny ratusz i przedstawia plan działań po zwrocie osiedla przez dotychczasowego dzierżawcę - Akademię Pedagogiki Specjalnej.

Miasto przejmuje Osiedle Przyjaźń i proponuje rozwiązania dla najemców

Miasto przejmuje Osiedle Przyjaźń i proponuje rozwiązania dla najemców

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sąd skazał drugiego kierowcę po wypadku na warszawskim Gocławiu, w którym jedna osoba zginęła, a trzy zostały poszkodowane. Michał W. został uznany winnym umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Był świadkiem, został skazany za spowodowanie śmiertelnego wypadku. "Wina nie budzi wątpliwości"

Był świadkiem, został skazany za spowodowanie śmiertelnego wypadku. "Wina nie budzi wątpliwości"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Tragiczny wypadek w pobliżu przystanku Warszawa ZOO na Pradze-Północ. Zginął tam rowerzysta potrącony przez pociąg.

Tragiczny wypadek przy przystanku Warszawa ZOO, zginął rowerzysta potrącony przez pociąg

Tragiczny wypadek przy przystanku Warszawa ZOO, zginął rowerzysta potrącony przez pociąg

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jechali w sprawie nieprzepisowo zaparkowanego samochodu, gdy zauważyli poruszenie przy drodze dla rowerów, biegnącej wzdłuż Wisłostrady na wysokości Wybrzeża Gdyńskiego. Na asfaltowej drodze leżał zakrwawiony, nieprzytomny około 40-letni mężczyzna.

Leżał na drodze rowerowej, był zakrwawiony i nieprzytomny

Leżał na drodze rowerowej, był zakrwawiony i nieprzytomny

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zamek Królewski zamieścił w sieci film z ogromnym porcelanowym talerzem z łyżeczkami wskazującymi godzinę. Na nagraniu zastąpił on tarczę zegara na wieży. To promocja z okazji otwarcia wyjątkowej galerii.

Zaskakująca zmiana na wieży Zamku Królewskiego

Zaskakująca zmiana na wieży Zamku Królewskiego

Źródło:
tvnwarszawa.pl