Oficjalną inaugurację zaplanowano na wtorek, 26 marca, w rocznicę urodzin Stefana Kuryłowicza. Odbędzie się na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej, z którym był związany przez prawie 40 lat. Jego karierę zawodową i naukową przerwała tragiczna śmierć w wypadku małego samolotu, który sam pilotował. W okolicy miasta Castrillon w Asturii na ziemię spadły wtedy dwa samoloty - razem z profesorem zginęli jego współpracownik Jacek Syropolski oraz Janusz Marek Zieniewicz i Jacek Olesiński.
Konkurs teoretyczny...
- Stefan zawsze podkreślał, że architektura to nie tylko wiedza techniczna, ale też, może nawet przede wszystkim część kultury - podkreśla profesor Ewa Kuryłowicz, wdowa po architekcie. - Chcemy o tym przypominać - dodaje.
Choć oficjalny początek działalności dopiero przed nami, fundacja już ogłosiła dwa konkursy. Pierwszy adresowany jest do tych, którzy mają co najmniej licencjat z architektury, a nie skończyli jeszcze 40 lat. Przedmiotem jest teoretyczna praca właśnie o relacjach architektury z kulturą.
- Nagroda warta jest 10 tysięcy złotych, ale nie zostanie wypłacona w gotówce. Zwycięska praca zostanie natomiast wydana w stu egzemplarzach, po polsku i po angielsku, w specjalnej serii wydawnictwa Kanon, a także opublikowana online - tłumaczy profesor Ewa Kuryłowicz.
Dzięki temu młody architekt będzie miał szansę na - być może - pierwszą poważną publikację. Ten konkurs będzie odbywał się co roku. Pierwsza edycja właśnie rusza, a wyniki poznamy już w październiku 2013 roku. Prace oceniać będą m.in. Ewa P. Porębska, redaktor naczelna "Architektury Murator" i Jakub Wacławek, były prezes zarządu Oddziału Warszawskiego SARP, wykładowca na Wydziale Architektury PW.
... i praktyczny
Na tym jednak nie koniec planów fundacji. Znacznie większym wyzwaniem jest konkurs, który można nazwać praktycznym, choć jego przedmiotem nie będzie wcale projekt architektoniczny. - Można powiedzieć, że to konkurs na konkurs. Nagrodę, 30 tysięcy złotych przyznamy bowiem organizatorowi konkursu architektonicznego na dowolny obiekt kultury - instytucji, firmie lub osobie prywatnej - z przeznaczeniem na fundusz nagród w tym konkursie - tłumaczy profesor Ewa Kuryłowicz.
W pomyśle chodzi o to, by przekonywać inwestorów, żeby np. zamiast przetargów na projekt z jedynym kryterium w postaci ceny, organizowali konkursy, które nie tylko pozwalają stworzyć lepszą architekturę, ale też stwarzają przejrzyste i merytoryczne warunki rywalizacji.
Konkurs jest więc silnym głosem w toczącej się aktualnie w środowisku architektów dyskusji o tym, jak przekonać samorządy i instytucje publiczne, ale też prywatnych inwestorów, by stawiali przede wszystkim na dobrą architekturę wyłonioną w profesjonalnym współzawodnictwie.
- Wygra inwestor, organizator konkursu, ale nagroda nie trafi w jego ręce. Będzie przekazana architektowi - laureatowi, który wygra ten właściwy konkurs na projekt - tłumaczy Kuryłowicz.
I dodaje: - Brak pieniędzy na nagrody to czasem jeden z argumentów, by z konkursu zrezygnować i szukać innych rozwiązań, jak np. przetarg. Liczymy, że szansa na dodatkowe pieniądze zachęci inwestorów, by zmienić strategię. Czasem też możliwość uzupełnienia budżetu konkursu o fundusz nagród może być motywacją dla samej idei powstania danego obiektu kultury - zauważa Ewa Kuryłowicz.
Warunkiem uczestnictwa w konkursie fundacji będzie nie tylko ogłoszenie własnego konkursu, ale też przygotowanie jego regulaminu w zgodzie ze standardami Stowarzyszenia Architektów Polskich przywołanymi w regulaminie konkursu PRAKTYKA. Fundacja zaoferuje też pomoc w jego przeprowadzeniu, delegując do jury doświadczonego sędziego konkursowego.
ZOBACZ REGULAMINY OBU KONKURSÓW
Nagroda co dwa lata
Specyfika tego konkursu oraz konieczność jego rozpropagowania powodują, że nagroda przyznawana będzie co dwa lata, a pierwszego laureata poznamy dopiero w 2015 roku.
Swoje wsparcie dla fundacji zaoferowali już tymczasem liczni partnerzy, wśród nich m.in. Fundacja TVN "Nie jesteś sam", dla której pracownia Kuryłowicz & Associates zaprojektowała Centrum Profilaktyki Nowotworów na warszawskim Ursynowie oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. - To dla nas szczególnie cenny patronat, bo jako architekci jesteśmy przyporządkowani do ministerstwa infrastruktury. Cieszymy się, że Pan minister Zdrojewski od razu poparł nasze starania, by pokazać ten aspekt naszej pracy, o którym wciąż często się w Polsce zapomina - mówi prof. Ewa Kuryłowicz.
Architekt współczesnej Warszawy
Profesor Stefan Kuryłowicz był jednym z najbardziej wpływowych współczesnych polskich architektów. Szczególny wpływ wywarł - i wciąż wywiera - na Warszawę, gdzie nadal powstają budynki, które współprojektował (m.in. wieżowiec na placu Unii Lubelskiej, siedziba Getin Banku przy Przyokopowej czy siedziba Mazowieckiej Spółki Gazownictwa na Powiślu.) W tej części miasta projektował też osiedle mieszkaniowe i pojedyncze budynki, a jego pracownia przygotowała również projekt rewitalizacji elewacji bloków z szarej cegły, chroniąc je przed zalepieniem styropianem.
Był to jeden z licznych dowodów na zaangażowanie profesora Kuryłowicza w kwestie miejskiej estetyki. Jako szef powołanej przez prezydent miasta rady architektonicznej często zabierał głos w sporach o liczne inwestycje, projekty i plany.
Najnowszy projekt, przy którym pracował profesor, to plan dzielnicy biurowo-usługowej w rejonie Huty Warszawa, który pokazaliśmy na tvnwarszawa.pl kilka dni temu. Lada dzień ujawniony ma zostać z kolei projekt wieżowca firmy Echo przy skrzyżowaniu Grzybowskiej z al. Jana Pawła II, którego pierwsze szkice szykował Kuryłowicz.
Jego dorobek znajdował uznanie nie tylko w Polsce - rok przed tragiczną śmiercią został zaproszony przez ONZ, by doradzać przy planach modernizacji siedziby organizacji w Nowym Jorku, zaprojektowanej przez samego Le Corbusiera. Był też pięciokrotnie nominowany do prestiżowej nagrody Miesa van der Rohe.
Był też cenionym przez studentów wykładowcą.
Karol Kobos