O zlikwidowanym kinie Femina nie przypomina już nawet neon, który wisiał nad wejściem. Został właśnie zdjęty. Zmienia się też wnętrze kina, w którym ma powstać dyskont.
Obrys na ścianie i wystające kabelki – tylko tyle zostało po neonie Femina, który znajdował się nad wejściem do niedziałającego już od ponad dwóch lat kina. Napis zniknął – nie wiadomo, czy na zawsze, czy może gdzieś zostanie zamontowany ponownie. Zachowanie znaku zapowiedział inwestoor.
70 lat historii
Jednak na tę chwilę o Feminie przypominają już tylko okoliczne przystanki autobusowe i tramwajowe. Nazwa kina została na nich zachowana ze względu na historyczny charakter.
Pozostaje też w pamięci warszawiaków, którzy organizowali happeningi, gdy kino zakończyło działalność. A także na starych zdjęciach i w publikacjach opisujących historię tego miejsca sięgającą lat 30. ubiegłego wieku. Są też tacy, których wspomnienia z Feminą sięgają Powstania Warszawskiego.
Teraz pomieszczenia przy al. Solidarności 115 przechodzą metamorfozę. Firma Jeronimo Martins (właściciel sieci Biedronka) tworzy tam dyskont. W planach było połączenie pod tym adresem funkcji handlowej z choćby jedną salą kinową. Inwestor twierdzi jednak, że taką opcję torpedowały protesty. CZYTAJ WIĘCEJ.
ran/mś