- Rozstaliśmy się z panią Grażyną - powiedział w środę PAP Jan Englert. Dyrektor Teatru Narodowego wręczył Szapołowskiej wypowiedzenie, po tym jak ta nie stawiła się na spektakl, w którym miała zagrać w sobotę. Aktorka wystąpiła wtedy w telewizyjnym programie. Grażyna Szapołowska zapowiada walkę z teatrem w sądzie.
Dyrektor Teatru Narodowego Jan Englert zapowiadał rozwiązanie umowy z Grażyną Szapołowską już we wtorek. W środę wręczył aktorce wypowiedzenie.
- Podjęła decyzję taką, że ważniejszy jest dla niej występ w telewizji, co jest w niezgodzie z etyką i regulaminami teatralnymi. A teraz są jasne i oczywiste skutki prawne - wyjaśniał we wtorek PAP Jan Englert.
"Informowałam o programie miesiąc wcześniej"
Aktorka w odpowiedzi wydała oświadczenie, w którym podkreśla, że informowała teatr o terminie programu, w którym miała wystąpić, ponad miesiąc wcześniej.
- Poinformowałam pana Jana Englerta oraz pozostałych aktorów o konflikcie terminów z ponad miesięcznym wyprzedzeniem, co stwarzało możliwość zmiany godziny realizacji, ustanowienia dublera bądź ustalenia innej daty przedstawienia, gdyż ilość sprzedanych biletów była wówczas niewielka – czytamy dalej w oświadczeniu.
"Prosiła, ale dostała odpowiedź odmowną"
Jan Englert zaznacza, że zmiana terminu zagrania przedstawienia była niemożliwa.
- Pani Szapołowska dostała odpowiedź odmowną, kiedy zwróciła się z prośbą o nagrywanie programu w telewizji, ze względu na dwie kolejne soboty zajęte przez repertuar Teatru Narodowego. Repertuar ten był już ogłoszony i były już sprzedane bilety - wyjaśnił.
Nie przyszła do teatru, wystąpiła w tv
Konflikt między Szapołowską a dyrektorem artystycznym Teatru Narodowego Janem Englertem zaostrzył się w sobotę. Aktorka nie pojawiła się wówczas w Teatrze Narodowym, gdzie miała zagrać w spektaklu "Tango" Jerzego Jarockiego. W tym czasie uczestniczyła w emitowanym na żywo muzycznym show telewizyjnej Dwójki. Englert wyszedł na scenę i przeprosił widzów.
Prywatne porachunki w Teatrze Narodowym?
Aktorka podkreśla, że Teatr Narodowy często zmienia repertuar na życzenie twórców, a działanie teatru uważa "za wykorzystanie widzów do prywatnych porachunków".
- Stałą praktyką, również w Teatrze Narodowym, jest wprowadzanie zmian repertuarowych niejednokrotnie dostosowanych do indywidualnych potrzeb poszczególnych twórców. Precedensowym byłoby żądanie wyłączności od aktora. Świadomą i niezależną decyzją Dyrektora było pozostawienie spektaklu w repertuarze danego dnia oraz dystrybucja biletów i wejściówek do ostatnich minut. Za nieetyczne uważam wykorzystanie widzów do prywatnych porachunków – dodała.
Aktorka na koniec zaznaczyła, że sprawę skieruje do sądu i z teatrem komunikować się będzie tylko za pomocą oficjalnych oświadczeń.
myk/roody
Źródło zdjęcia głównego: | TVN24, Doleep Studios