Spór o zagłębie klubowe na tyłach Nowego Światu może skończyć się w sądzie - grożą właściciele pawilonów. Ich przedstawiciel w rozmowie z tvnwarszawa.pl deklaruje, że nie przyjmą propozycji miasta. Nie wystarcza im przedłużenie dzierżawy na kilka lat, chcą 59-letniej gwarancji. Wtedy mogliby - jak mówią - wyremontować budynki. Właściciele klubów zapewniają z kolei, że z propozycji miasta się cieszą, a na razie walczą tylko o spokojne funkcjonowanie do końca dzierżawy.
W piątek Ratusz obiecał, że pawilony będą mogły funkcjonować jeszcze przez 4-5 lat. Urzędnicy są skłonni, mimo roszczeń do tego terenu, przedłużyć umowę dzierżawy. Właściciele pawilonów odpowiadają, że proponowanej przez miasto umowy nie zaakceptują. Chcą więcej.
- Nasza umowa o użytkowanie wieczyste wygasa w listopadzie 2012 roku i miasto powinno wtedy podpisać z nami kolejną na następne 59 lat – stwierdza Krzysztof Odziński, prezes Zespołu do Budowy i Administracji Pawilonów Rzemieślniczych Nowy Świat. – Jeśli ratusz tego nie zrobi, złamie prawo – ocenia. Zdaniem Odzińskiego miasto może inaczej dysponować działką, jeśli chciałoby tam postawić budynek wyższej użyteczności publicznej. - Władze miasta jednak nie mają niczego takiego w planach. Umowa musi zostać podpisana – stwierdza Odziński.
"Spadkobiercy nie potrafią niczego udowodnić"
Jednak zdaniem miejskich urzędników, nie można podpisać kolejnej "wieczystej" umowy, bo do części terenu pod pawilonami są roszczenia.- Nikt nie zagwarantuje tylu lat dzierżawy - mówi Tomasz Andryszczyk, rzecznik Ratusza.
– Roszczenia są bezpodstawne – ocenia zarządca pawilonów i przytacza: - Do miasta zgłosiła się kobieta, która twierdzi, że jest spadkobierczynią, ale od siedmiu lat nie jest w stanie udowodnić, że jest córką byłego właściciela. A ten złożył tylko oświadczenie u notariusza, że ma roszczenia i poza tym też niczego nie potrafi udowodnić – opowiada Odziński.
Czy miasto będzie musiało zwrócić ziemię? Zadecyduje sąd. Procedura rozpatrywania roszczeń trwa i, jak powiedział tvnwarszawa.pl rzecznik Ratusza, na pewno nie skończy się szybciej niż za kilka lat.
Właściciele klubów: chcemy tylko spokoju
Z kolei część właścicieli klubów chce tylko spokojnie dotrwać do końca dzierżawy. - Wiemy, że umowy się skończą. Z radością przyjmujemy propozycję miasta, ale na razie chcemy tylko przetrwać. Tymczasem funkcjonowanie utrudniają nam Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego i sanepid - tłumaczy Szymon Zieliński, jeden z właścicieli klubów, który napisał do tvnwarszawa.pl w imieniu tej strony sporu.
Jego zdaniem, inspektorzy szukają dziury w całym. Dlatego właściciele szukają sojuszników - stworzyli petycję, którą można podpisać w internecie i w pawilonach. - Nasza akcja jest wynikiem wzmożonych kontroli. To doprowadziło, naszym zdaniem nie w zgodzie z prawem, do zamknięcia kilku z pubów. Resztę też to spotka w najbliższym czasie - ostrzega.
Chcą się przebudować
Problem w tym, że sąsiedzi pubów nie chcą zagłębia. Stowarzyszenie Nowy Świat uważa, że to "wrzód na eleganckiej części miasta". Skarżą się między innymi do sanepidu i Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Urzędnicy PINB "zamknęli" już 5 lokali. Muszą się przebudować.
Całe zagłębie zmieni się, ale tylko pod warunkiem, że właściciele dostaną gwarancję, że zostaną na tyłach Nowego Światu na dłużej.
- Jeśli miasto podpisze z nami umowę na użytkowanie wieczyste, zainwestujemy w to miejsce pieniądze, bo chcemy się przebudować i rozwijać. Wszystko zależy od decyzji miasta – zapowiada Odziński. I dodaje: - Jesteśmy gotowi na udział w konsultacjach dotyczących planu zagospodarowanie przestrzennego na zapleczu Nowego Światu. Czytaj więcej o przygotowaniu planu.
myk/mz
Źródło zdjęcia głównego: | Fakty TVN