Dwa pomniki smoleńskie? Schetyna: nie widzę powodu

Fragment programu "Kropka nad i"
Źródło: TVN24
- Sprawa pomnika urasta do rangi pomnika-symbolu i widzę, że jest takim orężem i instrumentarium PiS-u, żeby atakować panią prezydent Gronkiewicz-Waltz, że wokół tego tworzy się atmosferę wojny, konfliktu, agresji do niej - komentował na antenie TVN24 Grzegorz Schetyna, szef Platformy Obywatelskiej.

Prezes PO nie widzi potrzeby, aby w Warszawie stanęły dwa pomniki. - Jeżeli mamy rozmawiać o pomniku, który jest w Warszawie, nie na Powązkach, tylko właśnie dedykowany w centrum, w Śródmieściu, w miejscu szczególnym, to powinien być pomnik, który będzie czcił pamięć 96 ofiar. Ofiary są takie same - mówił.

Przypomnijmy: przedstawiciele partii rządzącej ogłosili, że ruszają konkursy na koncepcję i projekt dwóch pomników smoleńskich. Ten poświęcony Lechowi Kaczyńskiemu widzą na osi ulicy Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza, a ten poświęcony ofiarom katastrofy na skwerze księdza Twardowskiego.

"Karta smoleńska"

W jego opinii budowa dwóch pomników jest "dodatkowym robieniem problemów". Przypomniał, że rada Warszawy zgodziła się na jeden pomnik w konkretnym miejscu, ale ta propozycja została odrzucona.

- Chodzi o to, żeby rozgrywać tę kartę smoleńską, żeby ją podsycać, żeby budować z tego ciągły problem, żeby był orężem do ataku na prezydent Gronkiewicz-Waltz, na Platformę, na tych wszystkich, którzy myślą inaczej - oceniał Schetyna.Urzędnicy ratusza, a w szczególności poprzednik ówczesnego konserwatora zabytków - Michała Krasuckiego (Piotr Brabander), powtarzali, że Krakowskie Przedmieście, to przestrzeń zamknięta. Jednak po środowej konferencji PiS-u aktualny konserwator zabytków nieco złagodzi te słowa, nie wykluczył możliwości postawienia pomników w zaproponowanych miejscach.

- Słyszałem wypowiedź konserwatora zabytków. Uważam, że tutaj nie było rozmowy, nie było szukania wspólnego rozwiązania, było narzucanie swojej woli. Jarosław Kaczyński za pomocą mediów, wieców, czy wystąpień na drabince przed Pałacem Prezydenckim, mówił, że on oczekuje, że on żąda - komentował Schetyna.I kwitował: albo chcemy robić z tego pretekst do wojny ideologicznej i emocjonalnej, albo chcemy, żeby ten pomnik powstał, to są dwie różne sprawy.

kz/mś

Czytaj także: