Na Ministerstwa Środowiska weszli we wtorek. Rozwiesili transparent z napisem "Cała puszcza parkiem narodowym". Protestują przeciwko decyzjom ministra Jana Szyszki, który zatwierdził zwiększenie wycinki drzew w nadleśnictwie Białowieża.
Szyszko tłumaczył, że chodzi o ratowanie Puszczy Białowieskiej m.in. przed kornikiem drukarzem.
Protestujący są na dachu również dziś.
Ustawa Lecha Kaczyńskiego
- Jesteśmy tutaj po to, aby chronić Puszczę Białowieską - powiedziała redaktorowi tvn24 Katarzyna Jagiełło z Greenpeace. - Minister Jan Szyszko ignoruje głos najważniejszych instytucji naukowych w Polsce. Kierujemy pytanie do premier Beaty Szydło i prezesa Jarosława Kaczyńskiego, chcemy powrotu do koncepcji przygotowanej przez zespół Lecha Kaczyńskiego - dodaje.
Protestujący mają ze sobą projekt ustawy. - To dokument o którym warto rozmawiać - dodaje Jagiełło. - Zespół dawnego prezydenta zaoferował różne strefy ochronne parku. Większość terenu byłaby dostępna mieszkańcom i turystom. W dużej części puszczy moglibyśmy zbierać grzyby - tłumaczy.
Protestujący czekają na merytoryczną rozmowę z premier Beatą Szydło. - Mamy ze sobą namioty, śpiwory jedzenie i picie. Jest nas tutaj sporo, jesteśmy dobrze przygotowani, zostaniemy do czasu dyskusji - komentuje przedstawicielka organizacji. - Mamy wysokie morale, sprawa jest naprawdę poważna. To jeden z najcenniejszych lasów w Europie, jeden z najciemniejszych lasów w Polsce, to nasz narodowy skarb - kwituje.
TAK WYGLĄDAŁA WCZORAJSZA AKCJA AKTYWISTÓW:kz/r
Akcja Greenpeace