Warunki do gry były ekstremalnie trudne. Piłkarze musieli zmagać się z kilkustopniowym mrozem i twardą, nierówną nawierzchnią. Goście już w 2. minucie powinni objąć prowadzenie. Jarosław Niezgoda zagrał do Kaspera Hamalainena, który znalazł się sam przed Michalem Peskovicem. Strzał Fina był jednak za mało precyzyjny, piłka otarła się o słupek i opuściła boisko.
Na kolejną dobrą okazję legioniści czekali do 26. minuty. Wówczas dobrym prostopadłym podaniem popisał się Krzysztof Mączyński, ale Niezgoda w sytuacji sam na sam z bramkarzem posłał piłkę obok słupka.
Obrońca uratował punkt
Cracovia potrafiła się odgryźć. Gospodarze stwarzali zagrożenie zwłaszcza po stałych fragmentach gry. W 29. minucie po dośrodkowaniu z rożnego z bliska główkował Milan Dimun, ale prosto w ręce bramkarza. Cztery minuty później przed stratą gola uratował Legię Marko Vesovic, który wybił piłkę z linii bramkowej po strzale głową Michała Helika.
W drugiej połowie piłkę meczową miał Hamalainen, który otrzymał idealne podanie od Sebastiana Szymańskiego. Fin uderzył technicznie, a piłka toczyła się do bramki, ale w ostatniej chwili z linii brakowej wybił ją Helik. W ten sposób Legia straciła pierwsze punkty w tym roku i pozycję lidera ekstraklasy.
Warszawianie mają tyle samo oczek co prowadząca Jagiellonia, ale gorszy bilans bezpośrednich meczów. Z kolei Cracovia zajmuje 11. pozycję.
Cracovia Kraków - Legia Warszawa 0:0
kz