"Tajemnica bankowa"
Kancelaria nie chce ujawniać szczegółów sprawy. W rozmowie z dziennikarzem TTV przedstawiciel kancelarii pytany, czy sprawa trafi do komornika, odpowiada: - Nie mogę panu odpowiedzieć na takie pytanie, dlatego, że wszystkie działania jakie w tej sprawie podejmujemy, są objęte tajemnicą bankową i ochroną. Odsyła też do oświadczenia, jakie zostało w tej sprawie wysłane.
Czytamy w nim m.in.: "Pragniemy zapewnić, że wszelkie działania naszej kancelarii w tej i innych sprawach prowadzonych na rzecz naszych Klientów podejmowane są zgodnie z powszechnie obowiązującymi przepisami prawa i najwyższą profesjonalną starannością".
Pracownicy kancelarii piszą również, że "spadek w pierwszej kolejności nabywają dzieci i małżonek zmarłego, zdarza się, że w gronie spadkobierców są osoby małoletnie. W takich okolicznościach to małoletni spadkobiercy zobowiązani są do spłaty długów spadkowych".
Spadek z dobrodziejstwem inwentarza
Innego zdania są jednak prawnicy, którzy komentują działania w sprawie 9-latka. - Dziecko na szczęście dziedziczy dług z dobrodziejstwem inwentarza. Czyli długi dziedziczy wyłącznie do wysokości aktywów spadku, czyli do wysokości plusów - tłumaczy Piotr Schramm, adwokat. - Nie ma możliwości, żeby on przejął dług wprost, czyli wtedy kiedy przejmujemy cały majątek, ale i odpowiadamy za wszystkie zobowiązania zmarłego – dodaje Andrzej Kulągowski z Warszawskiej Izby Komorniczej. Ocenia też, że szanse, by sprawą długu zajął się komornik są zerowe.
Mały Kacper prosi o pomoc
List do Rzecznika Praw Dziecka
O sprawie 9-latka i jego długu pisaliśmy na tvnwarszawa.pl 24 stycznia. Historia zaczyna się od pana Leszka - dziadka Kacpra, który dorabiał jako ochroniarz. Brał każdy wolny dyżur, aby zarobić na opłaty. Jednak to było wciąż za mało, dlatego wziął kredyt w banku, ale trzy lata temu zmarł.
Wtedy jego żona i dwójka dzieci zrzekli się spadku. Jego córka - pani Ewa, nie wiedziała wówczas, że musi też to zrobić w imieniu swojego kilkuletniego syna. Tymczasem sąd wydał wyrok, a Kacper odziedziczył dług po dziadku.
Trzy lata po tych wydarzeniach, bank poprzez wynajętą firmę windykacyjną upomniał się o pieniądze. Firma zagroziła... Kacprowi skierowaniem sprawy do komornika. 9-latek postanowił sprawy wziąć w swoje ręce i napisał list do Rzecznika Praw Dziecka. - Nie może być innego finału jak finał pozytywny. Rodzice muszą oczywiście wykonać pewne działania, bo trzeba złożyć odpowiednie pisma i wnioski. Ważne jest, że prawo zabezpiecza takie przypadki. Dziecko jest bezpieczne i na pewno nie będzie dziedziczyć długu – zapewnił Marek Michalak.
Matka chłopca jest teraz w trakcie przygotowywania dokumentów, które zdejmą z Kacpra ciążący na nim dług.
bf/par