Wojciechowicz na briefingu prasowym długo mówił o podpisanej przez prezydenta Andrzeja Dudę na początku sierpnia specustawy mieszkaniowej. Przez krytyków nazywana jest ona "lex deweloper".
- Jest to rozwiązanie prawne bardzo niebezpieczne dla polskich gmin, ponieważ zakłada możliwość praktycznie dewastacji przestrzeni publicznych w miastach i gminach. Tym bardziej, że ta ustawa dopuszcza możliwość lokowania różnego rodzaju inwestycji, przede wszystkim mieszkaniowych, na terenach, gdzie plany przewidują zupełnie inne funkcje - powiedział Wojciechowicz.
Jak mówił, nowe przepisy "odbierają kompetencje i władztwo planistyczne samorządom". - Jednocześnie mogą doprowadzić do tego, że inwestycje będą powstawały zupełnie bez ładu i składu w miejscach do tego zupełnie nieprzeznaczonych z pominięciem woli mieszkańców - przekonywał były prezydent.
Ocenił, że "lex deweloper" może być "nieodwracalnym elementem psucia polskiej przestrzeni publicznej".
Krytycznie o propozycjach Trzaskowskiego
Z drugiej strony - jak mówił Wojciechowicz - kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafał Trzaskowski "chce zablokować rozwój prawie połowy Warszawy poprzez uruchomienie nowego studium zagospodarowania przestrzennego".
Wojciechowicz przypomniał, że kilka tygodni temu Trzaskowski zapowiedział, że nie będą wydawane decyzje (na przykład o pozwoleniu na budowę) tam, gdzie nie ma planów zagospodarowania. - To też jest bardzo niebezpieczna sytuacja, w której praktycznie 40 procent Warszawy będzie pozbawionych możliwości rozwojowych - ocenił były wiceprezydent. Nawet więcej - obecnie niecałe 40 procent powierzchni miasta jest pokryta planami).
"Zapraszam do debaty"
- Ponieważ sprawy związane z zagospodarowaniem przestrzennym są niezwykle ważne, zapraszam i proponuję obu kandydatom: PiS i PO debatę na temat zagospodarowania przestrzennego - powiedział Wojciechowicz. Przekonywał, że debata ma służyć wypracowaniu "jakiegoś rozsądnego kompromisu".
- Tak, żeby chronić przestrzeń publiczną, a jednocześnie nie zatrzymywać rozwoju - wyjaśnił.
Podobną konferencję, związaną właśnie z tzw. "lex deweloper" Trzaskowski zorganizował na początku lipca, kiedy nowe prawo zostało przegłosowane przez Sejm. Poseł przekonywał, że ustawa jest "zatrważająca". - Warszawiacy mogą być zaskakiwani tym, co się buduje w ich najbliższym otoczeniu - powiedział polityk PO.
Dodał też, że obawia się "przeładowania" rady miasta wnioskami dotyczącymi nowych inwestycji. Bo to właśnie rada gminy, a w przypadku Warszawy - Rada Warszawy - w drodze uchwały ma wydawać zgodę na lokalizację danej inwestycji.
Jak pisał tvn24bis.pl, specustawa skraca też czas przygotowania inwestycji mieszkaniowej z pięciu lat do roku. Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju, przy okazji prac nad ustawą przekonywało, że dokument ma pozwolić na "uruchomienie" gruntów, które dotąd nie były brane pod uwagę przy budownictwie mieszkaniowym, w tym gruntów rolnych w administracyjnych granicach miast, a także pokolejowych, powojskowych i poprzemysłowych.
kw/PAP