Burzą kamienicę przy Solidarności. Połowa już legła w gruzach

Maszyna burzy kamienicę
Źródło: Dawid Krysztofiński /tvnwarszawa.pl
Z al. Solidarności znika kamienica Sieraczka. Wokół unoszą się tumany pyłu. Potężna maszyna z łatwością kruszy stare mury.

- Pół kamienicy już zburzono– informuje Dawid Krysztofiński, reporter tvnwarszawa.pl.

Na placu budowy pracuje jedna maszyna, która zamontowane ma szczęki do kruszenia. - Maszyna bez problemu niszczy ściany. Rozpadają się niemalże od dotknięciu potężnych szczęk – dodaje reporter.

Rozbiórka kamienicy, stojącej przy skrzyżowaniu z Żelazną może dawać się we znaki mieszkańcom. - W całej okolicy jest bardzo dużo pyłu. Osadza się on na samochodach, kioskach, czuć go w ustach – relacjonuje reporter. – Okoliczni mieszkańcy będą na pewno musieli umyć okna – dodaje.

Prace toczą się od strony Ogrodowej. Jak na razie nie utrudniają przejścia pieszym, ani przejazdu samochodom.

Śmierć techniczna

Budynek, choć pochodzi z początku XX wieku, nie był wpisany do rejestru zabytków. - Mamy pozwolenie na rozbiórkę, wykonawca został już wprowadzony na teren, po dokonaniu niezbędnych uzgodnień, m.in. z ZDM, przystąpi do prac, które mają się zakończyć w wakacje – zapowiada Monika Beuth-Lutyk, rzecznik Woli.

- Rozbiórka tej kamienicy, uporządkowanie tego miejsca, a następnie sprzedaż gruntu były dosłownie naszym marzeniem. Burmistrz Kierzkowska, która widzi tę ruinę z okna swojego gabinetu, postawiła sobie za punkt honoru, że przed końcem jej kadencji to miejsce zostanie uporządkowane – mówi rzecznik.

I zapewnia, że budynek nie nadawał się do remontu, ponieważ jest w stanie śmierci technicznej. - Estetyka to jedna rzecz, a druga to bezpieczeństwo. On po prostu stanowi zagrożenie - tłumaczy Beuth-Lutyk.

Kapelusze w oficynie

Kamienica została wybudowana na początku XX wieku. Nosiła wówczas adres Leszno 81. Należała do Hermana Sieraczka, który w oficynie miał manufakturę kapeluszy Eleganto. Przetrwała wojnę i dwa powstania (była w granicach getta), i uchowała się, gdy ulicę Leszno zamieniano w znacznie szerszą aleję Generała Świerczewskiego.

Wbrew dostępnym w internecie informacjom, budynek nie jest objęty roszczeniami. Te mogą się oczywiście dopiero ujawnić, ale w tej chwili dzielnica dysponuje dokumentem, który potwierdza, że roszczeń brak.

Sama kamienica od wielu lat nie była zamieszkana. Ostatnie wyprowadziły się z niej sklepy w parterze, m.in. kwiaciarnia. Potem służyła już tylko za noclegownię dla bezdomnych. Po jednym z pożarów, który najprawdopodobniej właśnie oni wywołali, okna i drzwi zamurowano.

W ostatnich latach sypiący się budynek służył już tylko za wieszak na gigantyczne reklamy.

wp//ec

Czytaj także: