Błysk Milika wystarczył. Skromny triumf Ajaksu nad Legią

W pierwszym meczu 1/16 finału Ligi Europy Legia przegrała w Amsterdamie z Ajaksem 0:1. Gola na wagę zwycięstwa zdobył Polak Arkadiusz Milik.

Jeszcze przed meczem Legia dostała bolesny cios, którego nikt się nie spodziewał. Media obiegła informacja, że z Warszawy odchodzi jej lider - Miroslav Radović. Serb ma przenieść się do drugiej ligi chińskiej. W związku z tym trener Henning Berg postanowił nie korzystać z usług Radovicia - nie posadził go nawet na ławce.

Działało, ale krótko

Norweski szkoleniowiec warszawian ustawił swoją drużynę bardzo defensywnie - w linii obronnej było aż pięciu zawodników. I wydawało się, że jest to słuszna taktyka, bo gospodarze nie mieli pomysłu jak przebić się przez warszawski mur. Z czasem jednak ich przewaga zaczęła rosnąć i w swoich akcjach systematycznie zbliżali się do bramki strzeżonej przez Dusana Kuciaka. W pewnym momencie nikt na Amsterdam Arenie nie miał wątpliwości, że gol jest tylko kwestią czasu.

Tuż pod koniec pierwszej połowy stało się to, co było nieuniknione. Wielu ekspertów przewidywało, że podwójnie zmotywowany będzie polski snajper Ajaksu - Arkadiusz Milik. Nie dość, że w ostatnio przeżywał kryzys formy, to w swojej karierze jeszcze Legii nie strzelił. Od czwartku na swoim rozkładzie ma już mistrza Polski. Po świetnym przyjęciu Milik przełożył sobie piłkę na lewą nogę i pięknym, technicznym strzałem w długi róg pod poprzeczkę pokonał Kuciaka.

Odmieniona Legia

Po przerwie Legia zdecydowała się postawić wszystko na jedną kartę i z całą mocą rzuciła się na rywala. I choć co jakiś czas narażała się na groźne kontry, to stworzyła sobie zdecydowanie więcej szans na strzelenie bramki niż Ajax. Nie tylko mogła, ale powinna przynajmniej doprowadzić do wyrównania. Na drodze warszawian stawał jednak genialnie tego dnia dysponowany Jasper Cillessen. Wystarczy wspomnieć, że "setki" zmarnowali Orlando Sa, Michał Żyro, a nawet Guilherme.

Legioniści walczyli do końca, ale nie potrafili znaleźć recepty na Cillesena i okazało się, że błysk Milika wystarczył na pokonanie mistrza Polski.

Rewanż odbędzie się za tydzień w Warszawie, niestety bez udziału kibiców. Jeżeli podopieczni Berga zagrają z Ajaksem tak jak w drugiej połowie, to mają szansę na awans do kolejnej rundy.

WIĘCEJ O SPORCIE NA SPORT.TVN24.PL

kris

Czytaj także: