W sobotę do protestu byli gotowi ostatni z żyjących żołnierzy Zgrupowania AK "Radosław", członkowie grup rekonstrukcyjnych i miłośnicy historii. Wszystkich zgromadził sprzeciw wobec pomysłu jednego z miejskich radnych. Powrót do wcześniejszej nazwy obecnego Ronda Zgrupowania AK "Radosław" miesiąc temu zaproponował radny Dariusz Dolczewski z PO.
"Mam nerwy rozszarpane"
Koncepcję podchwycili ochoczo reprezentanci lewicy w stołecznym samorządzie. - Akurat Rondo Babka ma tak specyficzną nazwę i tak utarła się ona wśród mieszkańców, że zdecydowanie będę za jej przywróceniem - zapowiadał Marcin Rzońca z SLD.
Ci, którzy walczyli w Powstaniu Warszawskim, szczególnie w okolicach zbiegu ulic Słomińskiego, Okopowej i al. Jana Pawał II, reagowali niedowierzaniem i oburzeniem. - Mając 14 lat, brałam udział w Powstaniu Warszawskim, w gmachu Architektury i stamtąd poszłam do niewoli. Proszę, mam jeszcze dzisiaj numer niemiecki 2224 361. Jak słyszę, że mają nam odbierać tę nazwę, to ja mam nerwy rozszarpane. A dzisiaj mam 80 lat – denerwowała się Jadwiga Wiśniewska, ps. "Sroka".
"Żadnych zmian nie będzie"
Kombatanci mogą już uspokoić nerwy. Szefowa podkomisji do spraw nazewnictwa ulic Anna Nehrebecka ucina dyskusję sprowokowaną przez klubowego kolegę. - No, oczywiście, gdzieś jeszcze na pewno wśród różnych mieszkańców będzie funkcjonowała nazwa Rondo Babka. Te stare nazwy gdzieś tam mają swoje własne życie, ale żadnych zmian nie będzie – podkreśla Nehrebecka.
Komentarza do decyzji odmówił natomiast Dariusz Dolczewski.
Ci, którzy przyszli dziś bronić nazwy Ronda Zgrupowania AK Radosław, z zaskoczeniem, ale przede wszystkim z ulgą powitali informację o rezygnacji z kontrowersyjnego pomysłu. - Dobra wiadomość! - cieszyli się.
- Nie sądzę, żeby jeszcze kiedyś kolejne pokolenie doszło do wniosku, że należy zmienić nazwę ronda "Radosława" na rondo Babka – podsumowuje Edmund Baranowski, ps. "Jur" ze Związku Powstańców Watszawskich.
Przemysław Wenerskijs/roody