Samolot LOT-u lecący z Gdańska do Warszawy lądował awaryjne na lotnisku Chopina. Przyczyną była pęknięta opona. Nagranie z samego lotu i lądowania maszyny otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Bombardier Q 400 miał planowo wylądować po 19. W trakcie lotu okazało się, że ma pękniętą oponę i nie może standardowo podejść na pas.
W samolocie był Pan Tomasz, który o zdarzeniu rozmawiał z portalem Kontakt 24.
- Siedziałem na wysokości tego koła. W Gdańsku, gdy jeszcze nie oderwaliśmy się od ziemi, ta opona była już uszkodzona - mówił
- Przed samym rozpoczęciem startu słyszeliśmy jakieś uderzenie, jednak nie jestem pewien, czy to ma związek z tym zdarzeniem - dodał.
Jak przyznaje, tuż po starcie, gdy tylko wyłączono sygnalizator, by zapiąć pasy, o całym zdarzeniu poinformował stewarda.
- Fakt potwierdziła również pasażerka, która siedziała blisko mnie. Zostało wyciągnięte podwozie i rzeczywiście okazało się, że opona jest pęknięta - relacjonuje pan Tomasz.
Na lotnisku Chopina przygotowano procedurę awaryjną na wypadek problemów. - Pękła jedna z opon goleni w podwoziu. Na każdej goleni są dwie opony, pękła tylko jedna - mówił Adrian Kubicki, rzecznik LOT-u.
Będzie kontrola
Jak informował reporter tvnwarszawa.pl Lech Marcinczak, który przyglądał się lądowaniu, w przypadku jakichkolwiek problemów uruchamiana jest procedura awaryjna. Na lotnisku pojawiła się straż pożarna.
- Straż była w gotowości, ale nie było potrzeby prowadzenia działań. Jeśli byłaby taka potrzeba, to dysponujemy dziewięcioma wozami, których moglibyśmy użyć - mówił rzecznik lotniska Chopina Przemysław Przybylski.
- Samolot musiał zostać przez pewien czas w powietrzu, tak aby służby mogły się przygotować - mówił nasz reporter. Samolot bezpiecznie wylądował.
- Będziemy wyjaśniać i badać, dlaczego doszło do pęknięcia opony - zapowiedział Kubicki.
Pęknięta opona, zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24:
md//ec