ZTM przekonuje, że problem mycia pojazdów zimą, najłatwiej opisać na przykładzie Miejskich Zakładów Autobusowych. Tam nie myje się autobusów w całości, gdy temperatura na zewnątrz spada poniżej -5 stopni Celsjusza.
- Pierwszą przyczyną tego jest to, że w czasie mycia tworzy się pył wodny, który bardzo łatwo może doprowadzić do zablokowania układów pneumatycznych w pojeździe, które są odpowiedzialne między innymi za sterowanie działaniem układu hamulcowego i zamykaniem drzwi. Znajdująca się w szczelinach przy drzwiach woda sprawiłaby, że drzwi by zamarzły – wyjaśnia Igor Krajnow, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego.
Musi wystarczyć doraźne przecieranie
Myjnie autobusowe nie są wyposażone, w przeciwieństwie do tych samochodowych, w funkcję suszenia. Autobus, który z takiej myjni by wyjechał, szybko zamieniłby się w ”skorupę”. Odkuwanie takiego pojazdu z warstwy lodu byłoby niemożliwe.
ZTM zapewnia, że mimo mrozów przewoźnicy muszą ręcznie myć tablice liniowe, a także miejsca, w których jest numer taborowy, tablice rejestracyjne, reflektory, przyciski do otwierania drzwi oraz piktogramy z informacją dla pasażerów.
bf/ran