Autobus wjechał w ludzi, śledztwo umorzone. "Kierowca miał objawy rzadkiej choroby"

Wypadek na Emilii Plater
Wypadek na Emilii Plater
Źródło: Artur Węgrzynowicz /tvnwarszawa.pl

Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie kierowcy autobusu, który w marcu wjechał w ludzi na przystanku przy ul. Emilii Plater. - W momencie wypadku u kierowcy pojawiły się objawy rzadko spotykanej choroby, o której wcześniej nie wiedział - twierdzą śledczy.

Krótko po wypadku kierowca usłyszał zarzut niezachowania należytej ostrożności i spowodowania wypadu, w którym ranne zostały cztery osoby. Najpierw 57-letni Stanisław K. tłumaczył, że w autobusie były niesprawne hamulce. Policja jednak szybko to zweryfikowała. Okazało się, że były sprawne.

"Bardzo nietypowa choroba"

- Dopiero po tym kierowca przyznał, że nie mógł zapanować nad autobusem – tłumaczy Przemysław Nowak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Śledczy przyznają, że na początku mało kto wierzył w wersję kierowcy. Później to się zmieniło. 57-letni kierowca trafił na badania do szpitala. - Tam okazało się, że oprócz sepsy wykryto u niego bardzo nietypową chorobę, która w wielu przypadkach powoduje śmierć – przyznaje prokurator Nowak.

Jak dodaje, kierowca nie miał pojęcia o istnieniu choroby w jego organizmie.

Dostał niedowładu mięśni

Prokuratura tłumaczy, że organizm Stanisława K. był zainfekowany przez bakterię, która siała spustoszenie w organizmie. Początkowo nie wywoływało to żadnych widocznych objawów. Pojawiły się one dopiero po pewnym czasie.

Jak udało nam się ustalić, 57-latek prawdopodobnie dostał lekkiego niedowładu mięśni. Stało się to w momencie, kiedy z pętli przy Dworcu Centralnym wykonywał manewr skrętu w ulicę Emilii Plater.

- Powołany przez prokuratora biegły na podstawie dokumentacji medycznej stwierdził, że objawy choroby, które nagle wystąpiły u mężczyzny w momencie wypadku mogły mieć wpływ na jego zdolności psychomotoryczne - przyznaje Nowak. - Przyznam, że to bardzo nietypowa sprawa. Pierwszy raz się z czym takim spotykam – dodaje

Jak zaznaczył, prokurator nie miał innej możliwości, jak umorzyć śledztwo wobec kierowcy.

Ranne kobiety

Do wypadku doszło 17 marca tego roku. Z pętli przy Dworcu Centralnym autobus skręcał w ulicę Emilii Plater. Kierowca stracił panowanie nad kierownicą i wjechał w grupę pasażerów na przystanku autobusowym.

Cztery osoby zostały ranne – najciężej dwie młode Kanadyjki, które do Polski przyjechały na wymianę międzynarodową w jednej ze szkół.

Trzy osoby ranne w wypadku na Emilii Plater

bf/ran

Czytaj także: