"Ten horror ciągle trwa. Jak widać po postawie Marzeny K. i jej brata Roberta Nowaczyka, roszczeniom nie ma końca. Ciągle w sądach trwają procesy o eksmisje i odszkodowania. Nie tylko te wielomilionowe, od miasta czy państwa, ale też od biedaków, którzy tracą lub już utracili dach nad głową, a często też dorobek całego życia" – czytamy w petycji.
Jej autorką jest Ewa Andruszkiewicz, lokatorka eksmitowana z kamienicy przy ul. Dąbrowskiego na Mokotowie.
Pozostawieni sami sobie
Andruszkiewicz przekonuje, że lokatorzy cały czas "są ścigani przez komorników za długi, które im wygenerowano w sądach". W prokuraturach trwają dochodzenia, a nieruchomości są przekazywane w prywatne ręce razem z mieszkańcami.
Opisuje dramat poszkodowanych lokatorów, którzy nie czują wsparcia organów władz państwowych. "Na co dzień zostają sam na sam z prawnikami, wyspecjalizowanymi w wyłudzaniu" - pisze.
"Zwracam się z apelem, by do czasu zakończenia dochodzeń prokuratorskich i prac komisji (weryfikacyjnej – red.) obligatoryjnie zmusić sądy i kancelarie komornicze do wstrzymania dalszych prześladowań ofiar dzikiej reprywatyzacji" – prosi w liście do rządzących.
Co na to ministerstwo?
Lokatorzy zebrali pod swoją petycją 355 podpisów (stan na poniedziałkowe popołudnie). Potrzebują 1000, aby przekazać ją rządzącym. Pismo ma trafić do premier Beaty Szydło i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
Czy wstrzymanie zwrotów do zakończenia prac komisji jest możliwe? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do Ministerstwa Sprawiedliwości. - Kiedy ta petycja wpłynie do nas, z uwagą ją przeanalizujemy i poinformujemy zainteresowanych o tym, czy postulaty, które zgłaszają, są możliwe do realizacji – odpowiedział krótko rzecznik resortu Sebastian Kaleta.
Prezydent: wstrzymuję reprywatyzację
Kilka miesięcy temu wstrzymanie reprywatyzacji ochoczo zapowiedziała sama prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. Tłumacząc się z afery reprywatyzacyjnej i zwrotu działki na placu Defilad powiedziała: "Do czasu uchwalenia dużej ustawy reprywatyzacyjnej będą wstrzymane wszystkie zwroty".
Lokatorzy odetchnęli z ulgą. Na chwilę, bo kilkanaście dni później wiceprezydent Witold Pahl rozwiał ich nadzieję. W wywiadzie radiowym przyznał, że deklaracja jego szefowej była pochopna, a "reprywatyzacja wstrzymana nie jest".
- Te decyzje zwrotowe, co do których nie ma absolutnie żadnych wątpliwości, bo np. wynikają bezpośrednio z dziedziczenia spadku, a nie kupna roszczeń, będą wydawane. Natomiast te budzące wątpliwości są dogłębniej sprawdzane. Całkowity zwrot jest niemożliwy, bo nie ma do tego podstawy prawnej – precyzował w rozmowie z nami rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk.
Co z komisją PiS?
Rozwiązanie, jakim Prawo i Sprawiedliwość chce walczyć z nieprawidłowościami związanymi z reprywatyzacją jest komisja weryfikacyjna. Zespół miałby prześwietlić "najbardziej bulwersujące przypadki reprywatyzacji w stolicy".
Projekt powstał w Ministerstwie Sprawiedliwości. Miesiąc po jego prezentacji (w październiku) został przyjęty przez rząd. W połowie grudnia pomyślnie przeszedł przez pierwsze sejmowe czytanie, w wyniku którego posłowie skierowali go do dalszych prac w komisji.
Konferencja Jarosława Kaczyńskiego w sprawie reprywatyzacji
kw/r
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN