5 czerwca ruszą konsultacje uchwały krajobrazowej - poinformował w piątek ratusz. Dokument ma dać urzędnikom narzędzia, które pozwolą okiełznać reklamy. O tym, że jest szykowany, ratusz przypomniał, gdy temat reklam podjęli aktywiści.
"Żegnamy reklamy!" - pod takim hasłem siły połączyło sześć warszawskich stowarzyszeń: Miasto Jest Nasze, Ochocianie, Rembertów Bezpośrednio, Stowarzyszenie Mieszkańców Miasteczka Wilanów, Nasze Miasteczko oraz Ruch Sąsiedzki Targówek-Zacisze-Bródno.
Wspólnie stworzyli stronę internetową, na której zamieszczają wysłane przez warszawiaków zdjęcia najbrzydszych reklam w mieście. Tam też można głosować na zdjęcia nadesłane przez innych. - Chcemy pokazać władzom miasta, jak bardzo Warszawa tonie w reklamach i że trzeba coś z tym wreszcie zrobić - tłumaczy Łukasz Fiszer z Miasto Jest Nasze, współorganizatora akcji.
Ale na krytyce się nie kończy. Aktywiści przygotowali też "kodeks reklamowy". Chcą między innymi zakazu stawiania billboardów w centrum miasta, zakazu stosowania ekranów LED, ograniczenia reklam na budynkach i ogrodzeniach oraz uporządkowania szyldów i witryn. Jako wzór podają m.in. Kraków i Wrocław, gdzie porządkowanie reklam idzie sprawniej, niż w stolicy czy Grenoble we Francji - miasto, które chce całkowicie pozbyć się reklamy z przestrzeni publicznej.
Ratusz: będzie ładniej!
Reakcja miasta na pomysły aktywistów była szybka. W piątek ratusz zwołał konferencję prasową, na której wiceprezydent Renata Kaznowska przypominała, że trwają prace nad uchwałą krajobrazową.
Uchwalenie takiego dokumentu przez radę miasta umożliwia przyjęta przez poprzedni sejm ustawa krajobrazowa. W uchwale samorząd może ustalić własne zasady dotyczące reklam. W Warszawie prace nad dokumentem ciągną się jednak już ponad rok. - To uchwała niezwykle trudna. Miarą tej trudności niech będzie to, ile tego typu uchwał udało się wprowadzić w Polsce. My znaleźliśmy dwie - Łódź i Opole - powiedziała Kaznowska.
Zapowiedziała, że miasto podda projekt uchwały bardzo szerokim konsultacjom, które rozpoczną się 5 czerwca. A zastępca dyrektora Biura Architektury i Planowania Przestrzennego Wojciech Wagner dodał, że założeniem jest, by uchwała w istotny sposób zmieniła krajobraz Warszawy, a nie konserwowała stan obecny.
Szyldy, ławki, płoty
Wagner dodał, że uchwała będzie podzielona na cztery rozdziały: nośniki reklamowe, które są szyldami, te, które nie są szyldami, obiekty małej architektury, i ogrodzenia. - Rozdział o szyldach ma być najbardziej obszerny, ponieważ ich typologia jest najbardziej skomplikowana - wyjaśnił Wagner.
Zwrócił uwagę, że technologia szyldów i pozostałych reklam jest bardzo zmienna, pojawiają nowe rozwiązania, dlatego urzędnicy wyszli z założenia, że uchwała musi podchodzić to tego typu instalacji w "sposób negatywny prawnie". - Zasadniczo zabraniamy i dopiero od tego zakazu tworzymy wyjątki. Dopuszczamy poszczególne rodzaje i miejsca, dzięki czemu unikamy obchodzenia przepisów - powiedział Wagner.
Wyjaśnił, że chodzi o sytuacje, gdy pojawia się nowy typ nośnika reklamowego, który nie jest ujęty w przepisach i miasto jest bezradne. - Żaden nośnik niewymieniony w uchwale nie będzie z nią zgodny - podkreślił Wagner. Jego zdaniem szczególnie agresywnym typem reklamy są wyświetlacze. - To w tej chwili funkcjonuje w bardzo wielu miejscach w sposób nie do przyjęcia, chociażby przy Dworcu Centralnym, na ul. Emilii Plater. Na pewno w istotny sposób ograniczymy możliwości technologiczne i formatowe - zapowiedział.
W uchwale mają się też znaleźć regulacje dotyczące grodzenia. Zapisy określą dopuszczalną wysokość i ażurowość ogrodzeń, wskażą materiały, z jakich powinny być wykonane. Uchwała - zapowiada miasto - wykluczy możliwość grodzenia osiedli z okresu PRL i zamykania istniejących przejść przy okazji budowy nowych budynków.
Dyrektor Biura Architektury i Planowania Przestrzennego Marlena Happach powiedziała, że miasto chciałoby, aby na jesieni uchwała była gotowa i została uchwalona przez radę miasta.
PAP/kz/r